Reklama

Warzywniki na oceanach

Pływające farmy będą ratunkiem, gdy zabraknie ziemi pod uprawę – uważają hiszpańscy naukowcy.

Publikacja: 09.09.2015 20:41

Zbiorom na pływającej farmie nie zagrozi ani susza, ani powódź

Zbiorom na pływającej farmie nie zagrozi ani susza, ani powódź

Foto: materiały prasowe

W połowie XXI wieku populacja naszej planety przekroczy 9 mld osób. W stosunku do dzisiejszego stanu będzie o 2 mld ludzi więcej. Taki wzrost w ciągu czterech dekad będzie miał poważne konsekwencje. Według szacunków IPCC (Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu) w 2080 roku od 1,1 do 3,2 mld ludzi borykać się będzie z brakiem dostępu do wody pitnej, a od 200 do 600 mln ludzi cierpieć będzie głód. Popyt na żywność w skali planety wzrośnie o 70 proc. Ciężko będzie poradzić sobie z tym problemem.

– Tak może być, ale wcale nie musi, jeśli zostaną podjęte działania zapobiegawcze. Pracujemy w naszym laboratorium nad projektem rozwijania hodowli ryb i uprawy warzyw w pobliżu wielkich aglomeracji miejskich. Pozwoli to rozwiązać problem żywności w skali globalnej oraz ograniczyć – także w tej skali – wytwarzanie energii w oparciu o źródła kopalne – wyjaśnia Javier F. Ponce z biura projektowego Forward Thinking Architecture w Barcelonie.

Śladem Azteków

Hiszpańscy architekci nie zamierzają zaprojektować farm mających zastąpić tradycyjne rolnictwo, one powinny je wspomagać. Byłyby to miejsca, w których susze i powodzie nie wyrządzą szkód.

Hiszpanie czerpią inspirację z przeszłości. Pływające farmy chinampa, czyli sztuczne wyspy, na których znajdowały się żyzne obszary ukształtowane w małe prostokąty, tworzyli Aztekowie w Meksyku. Miały one wymiary ok. 30 x 2,5 m i znajdowały się przy brzegach jezior, do ich zabezpieczenia używano wikliny oraz różnych drzew pochłaniających wodę, np. wierzby. Pierwsze chinampa powstały około 1150 roku na jeziorze Xochimilco.

Współczesne pływające wyspy rolnicze nazwano Smart Floating Farms – SFF. Można je będzie instalować praktycznie wszędzie, na pełnym morzu, przy brzegach, tam, gdzie jest łatwy dostęp do wody, a gęstość zaludnienia jest największa, jak choćby w Nowym Jorku, Tokio, Sao Paulo, Los Angeles, Sydney. Wielkość pływających modułów może być różna, w zależności od akwenu, na jakim będą zainstalowane, inne na oceanie, jeziorze czy rzece.

Reklama
Reklama

Każda farma będzie samowystarczalna pod względem energetycznym i w pełni ekologiczna. Energii dostarczą baterie słoneczne i wiatraki. W przypadku modułów oceanicznych i morskich będzie ona używana do odsalania wody.

Pływające moduły będą trzykondygnacyjne. Najniższa kondygnacja posłuży do odsalania wody morskiej i do hodowli ryb słodkowodnych (akwakultura), środkowa będzie przeznaczona na uprawy roślin bez gleby (hydroponika), przy czym nawóz zasilający wodę zastępującą glebę będzie pochodził właśnie z akwakultury. Na najwyższym piętrze zostaną umieszczone baterie słoneczne i turbiny wiatrowe. Moduł będzie też wyposażony w generatory czerpiące energię z fal. Na platformie znajdzie się też punkt przetwórstwa ryb i warzyw, co pozwoliłoby wysyłać produkty bezpośrednio do odbiorców hurtowych. Najwyższa kondygnacja to również miejsce na kolektory i zbiorniki do chwytania oraz gromadzenia wody z opadów.

Samo wyrośnie

Wprawdzie cała produkcja będzie zautomatyzowana – sterowanie podlewaniem, nawożeniem i wieloma innymi procesami agronomicznymi – ale i tak do obsługi, monitorowania, konserwowania urządzeń trzeba będzie zatrudniać w zależności od wielkości modułu od 75 do 150 osób.

Sama uprawa będzie się odbywać w szklarniach, w których irygatory i wentylatory stworzą odpowiedni mikroklimat przystosowany do konkretnych upraw. Na każdej pływającej platformie będzie umieszczony punkt przetwórstwa ryb i warzyw.

Według projektantów jedna typowa farma SFF o wymiarach 200 x 350 m, o łącznej powierzchni trzech kondygnacji 209 000 mkw., będzie w stanie dostarczać rocznie do 8000 ton warzyw oraz do 1700 ton ryb. Eksperci z Forward Thinking Architecture obliczają, że taka inwestycja zwróci się najpóźniej po upływie dziesięciu lat.

Władze Singapuru, który importuje 90 proc. żywności, już zgłosiły się z ofertą zaprojektowania farmy dostosowanej do potrzeb tej aglomeracji. Projektem interesują się także miasta nad Zatoką Perską, Dubaj i Ad-Dauha.

Reklama
Reklama

Problemem jest bezpieczne ustawienie takiej konstrukcji, dlatego projektanci sugerują umieszczanie ich w opuszczonych portach i naturalnych zatokach, osłaniających przed silnymi wiatrami i wielkimi falami.

Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Partnera
Radio na laser i opary rubidu. Kwantowy wynalazek fizyków z UW
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama