Kwestią bardzo istotną jest również to, że w tym wypadku nie ma czasowego ograniczenia trwania obowiązku alimentacyjnego. Obowiązek wypłacania alimentów zawsze wygasa tylko w razie zawarcia przez pobierającego je nowego małżeństwa.
Oczywiście, sąd może je obniżyć albo uwolnić małżonka winnego od tej powinności, jeśli jest to uzasadnione zmianą w sytuacji jednego albo obojga byłych małżonków. Tak więc np. dobrze zarabiający mąż wyłącznie winny rozkładu pożycia może się ubiegać o obniżenie alimentów przyznanych byłej żonie, jeśli np. przeszedł na emeryturę czy rentę. Może też domagać się w sądzie uwolnienia go od obowiązku alimentacyjnego, jeśli z biegiem lat sytuacja materialna obojga dawnych małżonków jest porównywalna czy np. były mąż wyłącznie winny rozkładu pożycia znalazł się w położeniu gorszym niż była żona.
Dodać warto, iż nie może być – według stanowiska Sądu Najwyższego – przyczyną zwolnienia z alimentów to, że ten drugi ożenił się, założył drugą rodzinę, choć może to mieć wpływ na wysokość alimentów, jakie ma płacić. Sąd powinien natomiast przy ocenie usprawiedliwionych potrzeb rozwiedzionego małżonka, który po rozwodzie pozostaje w związku nieformalnym, uwzględnić także możliwości majątkowe i zarobkowe tego partnera [b](wyrok SN z 11 lipca 2000 r., sygn. II CKN1015/00)[/b]. Słowem jeśli zarobki konkubenta byłej żony wystarczą na zaspokojenie jej potrzeby, sąd może nie przyznać jej alimentów od eksmęża. Jednakże pozostawanie eksmałżonka w konkubinacie nie powoduje automatycznie, inaczej niż małżeństwo, wygaśnięcia obowiązku alimentacyjnego jego byłej drugiej połowy.
Obowiązek dostarczenia środków na utrzymanie drugiemu małżonkowi po rozwodzie lub separacji wyprzedza obowiązek alimentacyjny krewnych tego małżonka. Były mąż nie może więc np. uwolnić się od tego obowiązku tylko dlatego, że ich wspólne dzieci też są w stanie łożyć na matkę. Jednakże niewinny małżonek nie ma prawa do takich alimentów, które zapewniałyby mu taką samą stopę życiową, jaką ma były mąż czy była żona. Daje mu natomiast prawo do bardziej dostatniego życia.
Oczywiście, czym innym są alimenty na dzieci. Tu obowiązują inne kryteria.
[ramka][b][link=http://www.rp.pl/temat/416791.html]Zobacz cały poradnik[/link][/b][/ramka]