„Songs of Surrender”. U2 chce więcej przebojów

„Songs of Surrender” z 40 piosenkami w kameralnych reinterpretacjach to bratni album autobiografii Bono.

Publikacja: 17.03.2023 03:00

Nowe aranżacje największych hitów U2 mają zachęcić do słuchania mniej znanych kompozycji

Nowe aranżacje największych hitów U2 mają zachęcić do słuchania mniej znanych kompozycji

Foto: Universal

U2 to dziś z pewnością najsłynniejszy płytowy i koncertowy czterdziestolatek, a wśród rywali jest tylko sześćdziesięciolatek, czyli The Rolling Stones.

Ostatnio jednak łatwiej było zorganizować spektakularne tournée niż nagrać bestsellerową płytę, choć i na rynku koncertowym, jeśli chodzi o wysokość wpływów, wszystkich pokonał Ed Sheeran, po czym sam zaczął mieć problem, by nowe albumy dorównały najsłynniejszym.

Czytaj więcej

Olaf Deriglasoff: Jestem piekarzem piosenek

U2 taki kryzys dotknął już przy „Pop” (1997), zaś nie najlepszą sprzedaż „Songs of Innocence” (2014) poprzedziła afera z obdarowaniem płytą 500 mln użytkowników iTunes, co kosztowało Apple’a 100 mln dolarów i liczne protesty. Lepiej sprzedawało się „Songs of Experience”, uzyskując w 2017 r. wynik 1,3 mln egz., a jednak dwie ostatnie studyjne płyty mają mniejsze osiągnięcia niż dwie pierwsze – „Boy” (1980) i „October” (1981), które przecież rewelacją nie są.

Sprytny pomysł

Znacznie lepsze, kilkumilionowe sprzedaże uzyskały składanki przebojów, dokumentujące pierwszą i drugą dekadę działalności. Jednak gdyby kwartet chciał wydać the best of trzeciej i czwartek dekady – debeściarsko wcale by nie było. Jak dorównać „Pride (In The Name Of Love)” czy „I Still Haven’t Found What I’m Looking For”?

Może właśnie świadomość, że to niemożliwe, legła u podstaw nazwania płyty „Surrender” (poddać się). Jednocześnie, jak każe Młynarski, Bono i The Edge muszą robić swoje, stąd inteligentny pomysł, by to, co w dorobku najlepsze, przepakować w kameralne wersje – czasami to paradoksalne elektroniczne unplugged, a przy okazji jeszcze raz zaproponować fanom nagrania, które z różnych względów nie zyskały takiego odzewu, na jaki liczono.

Trzeba bowiem podkreślić, że choć „Songs of Innocence” i „Songs of Experience” nie są tak przełomowe jak „The Joshua Tree”, które rozeszło się w 25 mln egz., czy „Achtung Baby” (18 mln egz.), to są przecież dobrymi albumami, a trzeba też oceniać je w odpowiedni sposób, ponieważ programowo były powrotem do początkowej prostoty po bombastyczych płytach i tournée. A miały też zamiast gwiazdorskiego makijażu pokazać prawdziwe oblicza muzyków, również w rodzinnych relacjach, co podkreślały okładki.

Songs Of Surrender Islands/Universal, CD, 2023

Songs Of Surrender Islands/Universal, CD, 2023

Na nowym albumie znalazła się prawie połowa repertuaru „Songs of Innocence”, w tym przepiękne „Every Breaking Wave”, „Song For Someone”, „Invisible”, „Cedarwood Road” – o rodzinnym domu Bono, oraz „The Miracle of Joey Ramone” – o tym, jak ośmielił się śpiewać dzięki wokaliście Ramones, wcześniej obawiając się, że brzmi jak dziewczyna. Z kolei z „Songs of Experience” pochodzi „Lights of Home” – o kardiologicznej operacji Bono, kiedy po raz pierwszy poczuł tchnienie śmierci, a także „The Little Things That Give You Away” i „Get Out of Your Own Way”, będąca upomnieniem, by nie popaść w rutynę. To 12. pozycja na nowej płycie i dopiero wtedy słyszymy perkusję Larry’ego Mullena, wcześniej można pomyśleć, że to płyta The Edge i Bono. Z innym nowszych piosenek na zdecydowanie większą uwagę zasługuje „Ordinary Love” z filmu „Mandela: Droga do wolności”.

Równie duże znaczenie nowy album może mieć dla wypromowania piosenek z początków kariery U2. Oryginalne wersje obciążone są debiutancką manierą, tymczasem nowe, minimalistyczne sprzyjają przede wszystkim „Stories for Boy”, które zaśpiewał tym razem The Edge. „Out of Control”, napisane przez Bono w dniu 18. urodzin 10 maja 1978 r., teraz ozdobione jest celtycko brzmiącą gitarą. Z 1979 r. pochodzi singlowy „O’Clock Tick Tock”, który powstał pod wpływem muzyki Kurta Weila i lektury prozy Bertolda Brechta.

Ukraińska wizyta

Nowe aranżacje zachęcają do słuchania także największych przebojów. Rozpoczynające album „One” otrzymało formę fortepianowej ballady, zaś „Where The Streets Have No Name” ambientowej piosenki z pianinem Rhodesa. Nie ma wątpliwości, że nowe wersje eksponują partie wokalne Bono oraz teksty, które stały się kluczem książkowej autobiografii, wydanej niedawno przez wokalistę.

„Walk on Ukraine”, w akustycznej wersji rozpoczyna fraza „Gdy komik wchodzi na scenę, nikt się nie śmieje”, która jest nawiązaniem do Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy. Jako pierwsi usłyszeli ją kijowianie podczas zaskakującego występu Bono i The Edge na stacji metra w stolicy Ukrainy w maju 2022 r., potem zaś pod szyldem koncertu #StandUpForUkraine.

Z kolei „Red Hill Mining Town”, upamiętniające strajk górników za rządów premier Thatcher, wzmocnił pogrzebowo-marszowy rytm perkusji i partia dętych instrumentów.

Czytaj więcej

Katie Melua w poszukiwaniu prostego szczęścia

Teoretycznie największy problem muzycy mogli mieć z piosenkami, które zarówno na płytach, jak i podczas koncertów pełnią rolę muzycznego dynamitu, czyli ożywiają i przyspieszają tempo – „Beautiful Day”, „Vertigo”, „Desire”, a jednak ich energia ocalała. Może najmniej w „Sunday Bloody Sunday”. Zaś najbliżej oryginału jest „Bad”.

Album kończy „40”, nawiązujące do psalmu o tym numerze, nomen omen, 40. utwór albumu z frazą „How long, to sing this song”. Oby jak najdłużej. I obyśmy doczekali absolutnie premierowej płyty jeszcze w tym roku.

U2 to dziś z pewnością najsłynniejszy płytowy i koncertowy czterdziestolatek, a wśród rywali jest tylko sześćdziesięciolatek, czyli The Rolling Stones.

Ostatnio jednak łatwiej było zorganizować spektakularne tournée niż nagrać bestsellerową płytę, choć i na rynku koncertowym, jeśli chodzi o wysokość wpływów, wszystkich pokonał Ed Sheeran, po czym sam zaczął mieć problem, by nowe albumy dorównały najsłynniejszym.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
muzyka
Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u
Muzyka popularna
Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album
Muzyka popularna
Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"
Muzyka popularna
Jean-Michel Jarre i Brian May na bezpłatnym show w Bratysławie