Keith Jarrett: Wyrafinowany megagwiazdor

Na płycie „Bordeaux Concert” Keith Jarrett udowadnia, że jest artystą, który potrafi przekroczyć wszelkie granice muzyczne.

Publikacja: 02.11.2022 03:00

Bordeaux Concert CD, winyl, EMC, 2022,

Bordeaux Concert CD, winyl, EMC, 2022,

Foto: materiały prasowe

Zaliczany jest do największych legend jazzu, stawiany w jednym rzędzie obok Milesa Davisa, który zresztą młodego Keitha Jarretta wziął do swojego zespołu. Wielu krytyków twierdzi, że to u boku tego mistrza rozkwitł jego kunszt improwizatorski. Prawdopodobnie jednak ze swoją wyobraźnią muzyczną, talentem, ale i wiedzą doszedłby też samodzielnie tam, dokąd pragnął.

Pozycję megagwiazdora budował stopniowo od końca lat 60. w różnych formacjach jazzowych, ale przede wszystkim w solowych występach fortepianowych. Wprowadzał wówczas publiczność w świat oszałamiających improwizacji, niekiedy tworzonych „na gorąco”, gdy ktoś z sali zaproponował ich tonację.

Czytaj więcej

Keith Jarrett. Pianista nie tylko jazzowy

„Bordeaux Concert” jest zapisem takiego wieczoru, ale tym razem Keith Jarrett wykreował rodzaj suity. Taki cykl utworów, będących przetworzeniem różnych tańców, wykrystalizował się w epoce baroku (mistrzami suit byli Bach i Händel), a Keith jako niedoszły wirtuoz klasyczny, bo tego pragnęli jego rodzice, świetnie poznał rozmaite klasyczne formy.

Barokowa suita opierała się na przeciwstawianiu tańców wolnych i szybkich, zamiast tego w XXI wieku Keith Jarrett wybrał konfrontację stylów i konwencji. We wcześniejszych solowych koncertach chciał często olśnić słuchacza nieprawdopodobną biegłością pianistyczną i inwencją, a teraz zmusza do wnikliwego wsłuchania się w to, co proponuje. A daje nam muzykę niesłychanie wyrafinowaną, bo Keith Jarrett przekracza granice.

To nie jest już tylko jazz, w jego propozycjach jazzowa tradycja łączy się z atonalną awangardą, proste melodie i piękne harmonie z eksperymentami brzmieniowymi, a brawurowe improwizacje potrafi zamknąć w niemal klasycznej formie suity, bo dzięki temu buduje wyrazistą narrację.

Najnowszy album jest zapisem koncertu Keitha Jarretta, który odbył się w Bordeaux w 2016 roku. To już, niestety, przeszłość. Dwa lata temu artysta po dwóch udarach stracił władzę w lewej ręce. Jak przyznał niedawno w wywiadzie, siada od czasu do czasu przy klawiaturze, ale samotna prawa ręka nie zastąpi obu dłoni.

Zaliczany jest do największych legend jazzu, stawiany w jednym rzędzie obok Milesa Davisa, który zresztą młodego Keitha Jarretta wziął do swojego zespołu. Wielu krytyków twierdzi, że to u boku tego mistrza rozkwitł jego kunszt improwizatorski. Prawdopodobnie jednak ze swoją wyobraźnią muzyczną, talentem, ale i wiedzą doszedłby też samodzielnie tam, dokąd pragnął.

Pozycję megagwiazdora budował stopniowo od końca lat 60. w różnych formacjach jazzowych, ale przede wszystkim w solowych występach fortepianowych. Wprowadzał wówczas publiczność w świat oszałamiających improwizacji, niekiedy tworzonych „na gorąco”, gdy ktoś z sali zaproponował ich tonację.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie członków Pink Floyd. Wkrótce nowy album Gilmoura
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
muzyka
Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u
Muzyka popularna
Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album
Muzyka popularna
Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"