Wbrew temu, co może sądzą niektórzy, Dezerter, jeden z najważniejszych punkrockowych zespołów z korzeniami w latach 80., jest znany i ceniony nie tylko przez równolatków muzyków. Świadczą o tym koncerty, ale też fakt, że jeden z najważniejszych młodych artystów, raper Zdechły Osa, nagrał na swym pierwszym oficjalnym albumie „Spytaj milicjanta, on ci prawdę powie” i wykonuje nieśmiertelny hit Dezertera w finale koncertów.
Zbuntowany rap jest dziś bowiem tym, czym był dla pokoleń wychowanych w PRL Wojciecha Jaruzelskiego punk rock, grany głównie w Jarocinie. Skandal dał tam z kolegami w 1984 r. legendarny koncert, będący lekcją bezkompromisowości. Ci, którzy to widzieli, nie zapomną nigdy.
Czytaj więcej
Roger Waters w liście otwartym do Ołeny Zełenskiej, pisząc że jego serce krwawi na myśl o jej życiu oraz ukraińskich i rosyjskich rodzina niszczonych przez wojnę w Ukrainie, odniósł się do wywiadu, jakiego żona prezydenta Ukrainy udzieliła na antenie BBC, mówiąc że wsparcie dla walczącego o niepodległość narodu skróci czas kryzysu.
Teraz zaś można liczyć, że płyta z tytułową kompozycją „Co będzie jutro?”, gdy znowu żyjemy w czasach wielkiej niepewności, wywoła zainteresowanie nie tylko w kręgu punkowych dinozaurów. Jest tego warta, ponieważ pomimo upływu lat muzyka i teksty Dezertera mają siłę bomby atomowej.
Dziś pewnie największy szok wywoła „Pałac” odnoszący się do Pałacu Kultury. Po 1989 r. stał się on symbolem wojny między radykalnymi dekomunizatorami a lewicą mającą sentyment do socjalnych rozwiązań PRL. A im bardziej pierwsi mówili, by budowlę zaplanowaną przez Stalina w sercu podbitej Warszawy zniszczyć, tym drudzy bardziej starali się jej bronić, również ze względu na działające tam instytucje kultury.