Internet powinien w Polsce podrożeć, aby rynek rozwijał się szybciej. Ta zaskakująca konkluzja wynika z ostatniego raportu Urzędu Komunikacji Elektronicznej.

UKE przeanalizował ceny i tempo sprzedaży usług internetowych w kilkunastu krajach Europy. Z analizy wynika, że realny poziom cen usług internetowych w Polsce należy do najniższych, chociaż wrażenie Polaków może być inne z powodu mniejszej siły nabywczej. Niemniej ceny Internetu w Polsce zaczynają się od 9 euro, wobec 15 euro w Niemczech i 20 euro w Hiszpanii. Mimo tego i Niemcy, i Hiszpania należą do krajów, w których wzrost liczby łączy internetowych był w ostatnich latach najwyższy (odpowiednio 11,2 mln i 3,7 mln). W tych krajach operator dominujący, taki jak w naszym TP, utrzymuje dosyć wysokie ceny swoich usług. Ceny u jego konkurentów są niższe, dzięki czemu mogą skutecznie konkurować i przyczyniają się do zwiększenia liczby sprzedanych łączy internetowych. Według UKE oznacza to, że kluczowe dla rozwoju rynku jest zachowanie dysproporcji między cenami usług operatora zasiedziałego a cenami jego konkurentów.

W Polsce rynkowa walka o internautów odbywa się dzisiaj głównie w sieci TP – między nią samą a jej konkurentami. Z tego wniosek UKE, że koszty świadczenia tych usług – jakie określa TP – powinny być dla jej konkurentów jak najniższe. Narodowy operator stoi na przeciwnym stanowisku. Analizy UKE dotyczyły usług internetowych tylko w sieciach operatorów telekomunikacyjnych (tzw. usług DSL), na które przypada w Polsce ok. 60 proc. rynku.

[ramka]2,7 mld zł

wyniosła według UKE wartość polskiego rynku internetowegow ubiegłym roku [/ramka]