Portal Nasza-Klasa, największy hit polskiego Internetu, właśnie trafił na globalną listę najczęściej wyszukiwanych haseł w wyszukiwarce Google. Liczba profili zarejestrowanych w należącym do estońskiego funduszu Forticom portalu zbliża się do 19 mln. 12 mln stanowią aktywni użytkownicy. W Polsce N-K przoduje w liczbie miesięcznych odsłon (prawie 10 mld miesięcznie) i pod względem średniego czasu spędzonego na stronie przez użytkownika (11,5 godziny miesięcznie).
Mimo to serwis nie ma wyników porównywalnych z np. Onet.pl, który w pierwszym półroczu odnotował 85 mln zł przychodu (43 proc. więcej niż rok wcześniej). Co prawda N-K nie ujawnia swoich wyników finansowych, ale według Rafała Oracza z firmy CR Media Consulting, przychody serwisu z reklam sięgają co najwyżej ”kilku milionów złotych” miesięcznie.
Szukając większych przychodów, N-K stopniowo wprowadza drobne płatności za niektóre funkcje, jak np. możliwość sprawdzenia, jakie osoby oglądały ostatnio profil użytkownika (za darmo widać tylko trzy ostatnie osoby).
– Jesteśmy na plusie. To jednak nie oznacza, że przestaniemy szukać nowych sposobów generowania przychodu – mówi ”Rz” Maciej Popowicz, założyciel Naszej-Klasy. Nie wyklucza, że w przyszłości spółka będzie chciała pozyskać kapitał z giełdy. – Jeśli pojawimy się na parkiecie, to jako część międzynarodowej grupy raczej nie na warszawskiej GPW – mówi.
Z zadaniem zarabiania na ogromnej liczbie użytkowników zmaga się jednak nie tylko N-K, ale także jej największe światowe odpowiedniki. Amerykański Facebook, który rok temu wyceniano na 15 mld dol. (po tym jak Microsoft kupił 1,6 proc. udziałów za 240 mln dol.), przyjął inny model działalności niż N-K. Wszystkie funkcje serwisu (znacznie bardziej rozbudowane niż N-K) są dostępne za darmo, bo firma chce zarabiać głównie na reklamach.