Najpierw spółka Infor Biznes wygrała proces o bezprawne przedrukowywanie treści z właścicielem serwisu Mojeprawo.pl, a w czwartek "Puls Biznesu" uderzył po oczach okładką z wielkim napisem "Siódme: nie kradnij". I odpytał firmy oraz instytucje zamawiające prasówki, czy wynajmowane przez nie firmy monitorujące media mają umowy umożliwiające komercyjne przetwarzanie materiałów wydawców.
Tytuł był wycelowany w firmy utrzymujące się z monitoringu prasy lub tzw. press-clippingu, czyli ze sporządzania prasówek (zestawów bieżących tekstów o danej firmie lub zagadnieniu) dla firm. Wiele z nich za taką pracę pobiera opłaty bez wiedzy i zgody wydawnictw, które chcą otrzymywać wynagrodzenie za komercyjne wykorzystywanie swoich materiałów.
Żeby działalność takich spó- łek była legalna, powinny przetwarzać materiały tylko tych wydawnictw, z którymi mają umowy na korzystanie z ich treści albo podpisać umowę z założoną przez Izbę Wydawców Prasy (IWP) spółką ReproPol, która sprzedaje licencje na korzystanie z materiałów ze 150 tytułów prasowych.
Wśród największych firm press-clipperskich w Polsce znajdują się: Press Service Monitoring Mediów, Instytut Monitorowania Mediów (IMM), JaR–eprasa.com i Newton Media. Według "Pulsu Biznesu" dwie pierwsze świadczą usługi bez umowy z ReproPolem, a więc nie płacą tantiem.
Komentarza IMM nie udało nam się wczoraj uzyskać. Po publikacji "Pulsu Biznesu" IMM wysłał jednak do swoich klientów list, w którym zapewnia, że odprowadza tantiemy do ośrodka zbiorowego zarządzania prawami autorskimi Kopipol i ma umowy z wydawcami, w tym np. z Agorą. – Już ponad dwa lata temu IMM wystąpił do wszystkich wydawców z ofertą na odpłatne otrzymywanie elektronicznych wersji gazet, do czego niezbędna jest zgoda wydawców. Z wszystkimi wydawcami, którzy zareagowali na naszą propozycję, podjęliśmy rozmowy i podpisaliśmy stosowne umowy – wyjaśniał IMM.