Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zakończyło międzyresortowe uzgodnienia założeń nowelizacji ustawy, które nanoszą na polskie prawo przepisy tzw. dyrektywy audiowizualnej. Obecna ich wersja uwzględnia już uwagi zgłoszone w czasie konsultacji społecznych m.in. przez firmy medialne.
Zgodnie z nimi zniesiony zostanie dzienny pułap czasu reklamowego (dziś reklamy razem z telesprzedażą nie mogą wypełnić więcej niż 20 proc. dziennego czasu nadawania). Utrzymany został limit 12 minut nadawania reklam w ciągu godziny zegarowej, ale przerwy między blokami reklamowymi będą mogły być krótsze niż dotychczas – w komercyjnych telewizjach i radiu programy będą mogły być przerywane reklamami co 10 minut, a nie co 20 jak teraz.
Dużą zmianą jest wprowadzenie możliwości przerywania reklamami i blokami telesprzedażowymi serwisów informacyjnych, audycji publicystycznych, dokumentalnych i religijnych (innych niż transmisje z uroczystości religijnych). Audycje dla dzieci trwające co najmniej 30 minut będzie można przerywać co pół godziny. Częściej będzie można przerywać reklamami filmy. Legalny będzie także product placement, czyli tzw. ukryta reklama.
Reklamami nadal nie będzie można przerywać audycji, z wyłączeniem przerw w relacjach sportowych w publicznym radiu i TVP .
– Ustawodawca unijny uznał, że trzeba wspierać interesy nadawców. Jeśli chodzi o legalizację tzw. lokowania produktu, to i tak istniało ono w telewizjach jako tzw. sponsoring użyczeniowy – mówi Małgorzata Zielińska, prawniczka z departamentu własności intelektualnej i nowych technologii kancelarii Furtek Komosa Aleksandrowicz. Założenie było też takie, by możliwości reklamowe europejskich nadawców były porównywalne z tymi, jakie mają amerykańscy nadawcy, gdzie product placement jest legalny.