Polskie ofiary Facebooka

W globalnej wiosce jest coraz mniej miejsca na narodowe serwisy. Wygrywają światowi potentaci

Aktualizacja: 07.07.2012 01:29 Publikacja: 07.07.2012 01:29

Mark Zuckerberg, twórca Facebooka

Mark Zuckerberg, twórca Facebooka

Foto: AFP

 

Kultowy przed kilkoma laty serwis społecznościowy Grono.net zszedł z rynku nagle i po cichu. Po prostu w pierwszy lipcowy weekend przestał działać. Większość jego niegdysiejszych użytkowników pewnie nawet by tego nie zauważyła. Znaleźli sobie już inne miejsce spotkań w Internecie, większość na Facebooku, który w Polsce, podobnie jak w wielu krajach świata, stał się pierwszym wyborem amatorów wirtualnych społeczności.

Podobnie Google jest liderem wśród wyszukiwarek, YouTube – wideo w Internecie, a Groupon – numerem jeden grupowych zakupów. To odbiera złudzenia tym, którym po polskiej porażce globalnego potentata internetowych aukcji Ebaya w starciu z rodzimym Allegro wydawało się, że również inne krajowe portale wyjdą zwycięsko z takiej konfrontacji.

Czy NK.pl się obroni?

– Facebook pochłania wszystko – twierdzi Marek Rusiecki, prezes spółki Grono.net SA, przyznając, że serwis nie był w stanie stawić czoła ofensywie globalnego giganta. Nie pomogli nowi właściciele (spółka Sky Red i fundusz Xevin Investments), którzy przejęli portal w połowie2011 r., zapowiadając plany jego rozwoju. Było już za późno, by powstrzymać odchodzących użytkowników. Teraz pomysłem spółki na biznes jest Grono.net.pl – wirtualna przestrzeń do przechowywania plików.

– Miałem konto na Grono.net i chyba w 2009 roku okazało się, że w ciągu kilku miesięcy 100 z moich 163 znajomych odeszło do Facebooka – wspomina Maciej Parol, który w agencji Ciszewski MSL odpowiada za komunikację w mediach społecznościowych.

Reklama
Reklama

Dziś media te to głównie Facebook, który według rynkowych badań jesienią ubiegłego roku wyprzedził najpopularniejszy rodzimy portal społecznościowy Nk.pl i od tamtej pory zwiększa swą przewagę. Dawno minęły czasy, gdy rano komputery w polskich biurach świeciły się na zielono, bo królowała zielona wtedy witryna Naszej-Klasy.pl, która w latach 2006 – 2007 w krótkim czasie zrobiła zawrotną karierę w polskim Internecie i przez kilka lat skutecznie (potem już jako Nk.pl) broniła się przed inwazją Facebooka. Jacek Dzięcielak, prezes domu mediowego MPG, nie ma jednak najlepszych prognoz dla rodzimego portalu. – Ten nadal duży serwis społecznościowy z pewną inercją będzie tracił na sile, a wraz ze słabnącym potencjałem będą zmniejszały się przychody – twierdzi. Ocenia, że Nk.pl ma przed sobą jeszcze trochę czasu, lecz wraz z jego upływem będzie stawał się coraz mniej znaczącym serwisem. Może nie przetrwać, choć tego akurat bym nie przesądzał – zaznacza szef MPG.

Kto ma więcej

Lepiej szanse Nk.pl ocenia Sławomir Pliszka, dyrektor ds. badań w spółce Polskie Badania Internetu, która wraz z firmą Gemius mierzy oglądalność witryn i aplikacji internetowych w Polsce. Według najnowszych danych Megapanelu PBI/Gemius, w maju tego roku Facebook zwiększył po raz kolejny swą przewagę nad NK.pl; miał 13,7 mln użytkowników i 70,1 proc. zasięgu, o ponad 3 miliony więcej niż NK.pl, której zasięg wynosił 53,3 proc. W ostatnich miesiącach FB znów rośnie i sądzę, że tak będzie nadal. Jednak NK.pl nie oddaje łatwo pola. Nadal ma ponad 10 mln użytkowników. Walczy i stara się bronić swej pozycji, dodając nowe funkcjonalności i rozwijając gry – ocenia Pliszka.

– Megapanel ukazuje liczbę osób wchodzących na strony naszego konkurenta, a nie liczbę zarejestrowanych w nim użytkowników z Polski. Według Socialbakers (narzędzie rekomendowane przez FB) jest ich aktualnie 8,5 mln. Rozbieżność jest więc duża – zaznacza Jan Samołyk z biura prasowego spółki NaszaKlasa, podkreślając, że firma konsekwentnie stara się ulepszać swój produkt. I pewnie to nowe usługi sprawiają, że nawet ci, co założyli już konto na Facebooku, nadal zaglądają na Nk.pl. Sławomir Pliszka zwraca uwagę, że spora część internautów korzysta z obu portali. Co prawda to użytkownicy Nk.pl częściej zaglądają na Facebooka (83 proc), w drugą stronę – 63 proc. – Jeśli ktoś miał tam rozbudowany profil, dużo zdjęć i wielu znajomych, to zwykle trudno mu się z tym rozstać – ocenia Sławomir Pliszka.

Dużą liczbę współużytkowników obu portali potwierdza też badanie NetTrack firmy Millward Brown SMG/KRC. –Wyraźnie widać, że to raczej użytkownicy Nk.pl odwiedzają Facebook niż na odwrót – ocenia Anna Romaniuk, dyrektor badań Radia i Internetu w Millward Brown SMG/KRC. Co prawda według NetTrack w porównaniu wizyt w skali miesiąca przewaga FB nie jest zbyt duża (wynosi ok. 8 pkt procentowych), ale już przy wskazaniu najczęściej odwiedzanych witryn przewaga globalnego giganta jest miażdżąca. 3,5 proc. badanych wymienia Nk.pl, a prawie cztery razy więcej wskazuje na Facebooka. Rok wcześniej oba portale szły tu prawie łeb w łeb.

– Facebook stale rośnie i odbiera użytkowników Nk.pl i innym portalom. Na razie na polskim rynku nie widać zagrożenia dla jego pozycji jako lidera – ocenia Anna Romaniuk.

– Ale spokojnie, na FB też przyjdzie czas – prognozują internauci w dyskusji o zniknięciu Grono.net. Przy potencjale finansowym FB taką konkurencję mógłby stworzyć inny globalny gracz. Liczy  na to Google z Google+, który na razie odniósł większy  sukces na na świecie  niż  w Polsce.

Reklama
Reklama

Starcie profesjonalistów

O nasz rynek chce walczyć globalny potentat rynku biznesowych portali społecznościowych, LinkedIn, który w kwietniu wprowadził polską wersję językową. Staje do walki z rodzimym liderem  GoldenLine, który według danych Megapanel PBI/Gemius ma ponad 1,8 mln użytkowników (w tym prawie 1 mln zarejestrowanych na portalu).

– Naszą przewagą jest znajomość lokalnego rynku zarówno pod kątem kandydatów, jak i pracodawców – podkreśla Mariusz Gralewski, prezes GoldeLine, który wierzy w powtórkę przypadku Ebaya i Allegro. Nie wyklucza tego Jacek Dzięcielak z MPG. – Nie jest tak, że pojawiający się lub rosnący globalny gracz zawsze niszczy konkurencję. Jest to raczej kwestia tego, na ile istniejące podmioty potrafią się odnaleźć w nowej sytuacji – dodaje.

Kultowy przed kilkoma laty serwis społecznościowy Grono.net zszedł z rynku nagle i po cichu. Po prostu w pierwszy lipcowy weekend przestał działać. Większość jego niegdysiejszych użytkowników pewnie nawet by tego nie zauważyła. Znaleźli sobie już inne miejsce spotkań w Internecie, większość na Facebooku, który w Polsce, podobnie jak w wielu krajach świata, stał się pierwszym wyborem amatorów wirtualnych społeczności.

Podobnie Google jest liderem wśród wyszukiwarek, YouTube – wideo w Internecie, a Groupon – numerem jeden grupowych zakupów. To odbiera złudzenia tym, którym po polskiej porażce globalnego potentata internetowych aukcji Ebaya w starciu z rodzimym Allegro wydawało się, że również inne krajowe portale wyjdą zwycięsko z takiej konfrontacji.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama