Mozilla zapowiedziała, że w kolejnej, 22. wersji swojej przeglądarki internetowej Firefox zastosuje domyślne blokowanie „obcych" plików cookies (ciasteczek), czyli innych niż te, które pochodzą z witryny WWW przez nas odwiedzanej. Ciasteczka potrzebne są m.in. po to, by serwis mógł zidentyfikować swojego stałego użytkownika czy pomóc tworzyć statystyki dotyczące ruchu w sieci. Cookies potrzebne są też reklamodawcom, którzy na tej podstawie są w stanie precyzyjnie adresować swoje reklamy.
I właśnie w tych ostatnich wymierzony jest ruch Mozilli. W sieci zawrzało, a Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB nazwał ten zabieg nawet „atakiem nuklearnym na branżę reklamową".
Koniec śledzenia
– Taki ruch ze strony Mozilli ograniczy dostęp do wartościowych danych o użytkownikach, a to z kolei odbije się szerokim echem w branży reklamy internetowej – mówi Arkadiusz Cywiński, niezależny specjalista z branży reklamowej.
– Staramy się przeanalizować sposób, w jaki Safari, przeglądarka Apple'a, domyślnie blokuje cookies, bo czyni to od lat i nikt nie ma o to pretensji – napisał w swoim blogu Brendan Eich, dyrektor techniczny Fundacji Mozilla. – Chodzi o to, by dawać dostęp ciasteczkom ze stron, które odwiedziliśmy, ale zablokować pochodzące z witryn, na które nie zaglądaliśmy.
450 mln użytkowników ma Mozilla Firefox, trzecia przeglądarka internetowa na świecie.