Reklama

Boom na sprytne zabawki

Interaktywne zabawki współdziałające z tabletami?i smartfonami przynoszą ?już na świecie miliardy euro rocznie.

Publikacja: 17.09.2014 08:30

Boom na sprytne zabawki

Foto: Bloomberg

Choć przyzwyczajanie dzieci do korzystania z najnowszych nowinek technologicznych jest sprawą dyskusyjną, branża gadżetów dla maluchów kwitnie.

Tzw. smart lub app toys, czyli interaktywne zabawki wykorzystujące mobilne aplikacje, gry wideo zainstalowane na smartfonie czy tablecie lub dedykowanej konsoli, czeka według prognoz w najbliższych latach prawdziwy boom.

Zabawki za ponad ?7 mld euro

Jak szacuje firma badawcza Idate, światowe wpływy ze sprzedaży smart toys („sprytnych zabawek", definiowanych jako zestaw składający się z gry wideo lub mobilnej aplikacji, dodatkowych elementów – mogą to być np. plastikowe zabawki oraz posiadającej ekran platformy, na której można w nie grać – tę rolę odgrywa tablet albo smartfon), w ubiegłym roku osiągnęły już 1,3 mld euro. Wartość ta będzie w następnych latach rosła i w 2018 r. dobije do 7,4 mld euro.

– Faktycznie rynek app toys jest liczony w miliardach euro. W ten biznes zainwestowali najwięksi światowi gracze, Mattel, Hasbro, Ravensburger – mówi Patryk Strzelewicz z zarządu firmy Game Technologies. To producent bodaj jedynego zaliczającego się do tej grupy gadżetu rodem z Polski – Dice+, interaktywnej kostki do gier planszowych rozgrywanych na urządzeniach mobilnych.

– Jest to spowodowane gigantyczną falą tabletów, która zalała rynek. Firmy dostrzegły, że mogą być one dobrą platformą do gry i zabawy, tak jak kiedyś dla pierwszych konsol i kontrolerów były telewizory – dodaje Strzelewicz.

Reklama
Reklama

Według szacunków firmy Interpret rynek na takie rozwiązania jest ogromny: sprytną zabawkę chciałyby mieć 72 mln dzieci na świecie (najwięcej w USA – patrz: wykres). Oprócz wymienionych już gigantów dział smart zabawek ma np. Lego (Lego Fusion to klocki, z jakich buduje się obiekty, które następnie przenosi się do gry wideo, skanując je ekranem tabletu czy komórki), a także Nintendo.

Rynek u progu rozkwitu

Polskie firmy na razie nie tworzą takich rozwiązań na dużą skalę.

– Jesteśmy jedyną firmą, która zaangażowała siły i środki, by zmieścić się w tym trendzie – mówi Strzelewicz.

Nikt też w Polsce nie bada, jaki jest potencjał tego rynku.

– Ciężko określić zapotrzebowanie na smart zabawki, ale śmiało można powiedzieć, że potencjalni klienci mają już urządzenia, które będą mogły wykorzystać ich potencjał. Nasycenie smartfonami w Polsce ma osiągnąć w przyszłym roku 60 proc., z czego bardzo dużą grupą są ludzie młodzi, w tym dzieci – mówi Piotr Krawiec, prezes firmy mGenerator.

Jak dodaje, w dziecięcą niszę celują już producenci tabletów. Samsung ma Galaxy Tab Kids. Tablet dla dzieci oferuje też polska firma GoClever.

Choć przyzwyczajanie dzieci do korzystania z najnowszych nowinek technologicznych jest sprawą dyskusyjną, branża gadżetów dla maluchów kwitnie.

Tzw. smart lub app toys, czyli interaktywne zabawki wykorzystujące mobilne aplikacje, gry wideo zainstalowane na smartfonie czy tablecie lub dedykowanej konsoli, czeka według prognoz w najbliższych latach prawdziwy boom.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Media
„Rzeczpospolita” i „The New York Times” razem w nowej ofercie subskrypcyjnej
Media
Prawnik dzieci Zygmunta Solorza o sporze o sukcesję: do ugody wystarczy dobra wola
Media
Magda Jethon: Radio Nowy Świat powstało z marzenia, a dziś to stabilna firma
Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama