W korzystaniu z cyfrowej rozrywki nie można Polski zaliczyć do krajów rozwijających się – wynika z raportu S&P Global Market Intelligence. Polscy konsumenci tak samo chętnie przyswajają sobie korzystanie z urządzeń łączących się z internetem, jak mieszkańcy największych rynków Europy Zachodniej – komentują w raporcie analitycy z SNL Kagan.
Wynika z niego, że – po pierwsze – aż 83 proc. polskich internautów ma smartfona, 53 proc. – tablet, a 41 proc. – smart TV, a to odsetki porównywalne do odnotowywanych w krajach Europy Zachodniej. Najwyższy odsetek internautów korzystających ze smartfona i tabletu mają Włochy: odpowiednio 94 i 71 proc., a smart TV najwięcej jest procentowo właśnie w Polsce i we Francji: 41 proc.
Polscy fani smart TV
Dość niespodziewanie okazujemy się też zwolennikami VoD (wideo na żądanie). Już sześciu na dziesięciu polskich internautów korzysta z jakiejś formy internetowego VoD: czy to należącego do nadawców (jak Player, Ipla czy TVP VoD), czy do operatorów płatnej telewizji. Odstajemy jednak od krajów zachodniej Europy pod względem częstotliwości korzystania z takich usług. Tylko 18 proc. widzów VoD przyznaje, że sięga po nie przynajmniej raz w tygodniu, podczas gdy w Niemczech, we Francji, Włoszech i w Wielkiej Brytanii analogiczne odsetki wahają się od 25 do 44 proc. (najwięcej regularnych użytkowników VoD ma Wielka Brytania).
Co ciekawe, wypadamy także bardzo dobrze w przypadku odtwarzania internetowych serwisów wideo na smart TV. Robi tak aż 43 proc. właścicieli takich telewizorów, podczas gdy np. we Francji 15 proc., we Włoszech 20 proc., w Niemczech 27 proc., a w Wielkiej Brytanii 34 proc.
Ten trend wcześniej zaobserwował w tym roku Pentagon Research. Z jego badań wynikało, że już ponad połowa posiadaczy telewizorów z dostępem do sieci w Polsce (smart TV lub connected TV) przynajmniej raz włączyła to urządzenie po to, by obejrzeć jakiś film lub program z serwisu w rodzaju Playera, Ipli czy VoD TVP. – Widać, że ludzie po etapie fascynacji zaczęli używać connected TV do tego, do czego są faktycznie przeznaczone – mówił wtedy „Rzeczpospolitej" Tomasz Sieniutycz z Pentagon Research.