Producent serialu, agencja Mimo VR, twierdzi, że to pierwszy taki serial na świecie. A TVN już przygotowuje kolejne produkcje wykorzystujące technologię 360 stopni. – Na razie stawiamy w VR (ang. virtual reality, czyli rzeczywistości wirtualnej – red.) pierwsze kroki, ale jestem przekonany, że ta technologia będzie wykorzystywana w różnych dziedzinach życia: nie tylko w rozrywce, ale także w edukacji i w relacjach B2B – mówi Christian Anting, członek zarządu TVN ds. mediów cyfrowych i e-handlu. – Zaczynamy produkcję, nie wiedząc, do czego nas doprowadzi, ale uważamy, że nie powinniśmy czekać z testowaniem takich rozwiązań, bo to do nas należy przekonanie się, jak przyjmą się w rozrywce – mówi Anting. Jest przekonany, że VR znajdzie miejsce na rynku. – Już zresztą zdominowało rynek gier wideo. Pytanie, czy będzie miało taki sam wpływ na inne sektory, jaki dziś ma na gry – dodaje.
Serial bez ujęć i montażysty
Pierwszą serię miniserialu „Para nie do pary", w którym grają m.in. Magdalena Różczka, Paweł Małaszyński, Katarzyna Bujakiewicz i Wojciech Mecwaldowski, Player.pl udostępni internautom 26 września. Ci, którzy nie mają zacięcia do VR, będą mogli oglądać go w domu na zwykłym komputerze.
– Za pomocą touchpada i myszki widzowie będą mogli obejrzeć sobie serial i samodzielnie zdecydować, gdzie będą w danym momencie patrzeć, w taki sposób widz staje się „montażystą" – mówi Marcin Łunkiewicz, producent z Mimo VR. W tak przygotowanym filmie nie ma ujęć, cięć, ani... czasu na powtórzenie kwestii, bo plan jest wszechobejmujący. Aktorzy muszą być skupieni, bo na każdym może spocząć wzrok widza.
Najlepsze wrażenia ma się, gdy serial można obejrzeć w okularach VR z wyższej półki, czyli np. Oculusie Rift albo HTC Vive, ale wystarczy i zwykły Google Cardboard dostępny w internecie za kilka złotych (wpina się w niego smartfona). Po założeniu okularów wrażenie ma się takie, jakby było się w samym środku wydarzeń z serialu.
Na razie jeden sezon
Na jaką widownię liczy nadawca? – Byłbym zadowolony, gdyby nasz serial obejrzało w internecie 100–120 tys. widzów. Bardziej niż na dużej liczbie odsłon zależy nam na razie na tym, by była to wąska grupa zainteresowanych takimi rozwiązaniami – mówi Anting.