Na pytanie, czy TV Puls bierze pod uwagę sprzedaż pakietu kontrolnego, Dariusz Dąbski, prezes i właściciel 49 proc. stacji, odpowiada „Rz”: – Naszym priorytetem jest dalsze funkcjonowanie, a docelowo – sukces stacji na miarę jej ukrytego potencjału i możliwości. Jeśli oferta inwestora będzie sensowna, weźmiemy pod uwagę każdą opcję, która zagwarantuje realizację tego scenariusza.
Dziś kontrolę nad telewizją sprawuje prowincja Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, czyli ojcowie franciszkanie (mają 51 proc. udziałów). Po niedawnym wycofaniu się ze stacji amerykańskiego udziałowca – News Corp. – szuka nowego inwestora. – Nie ukrywam, że sytuacja jest trudna, bo otoczenie, w jakim się teraz na rynku znaleźliśmy, jest trudne. Ciężej jest przygotować dobry biznesplan, który zachęciłby inwestora do podjęcia decyzji już dziś. Ale TV Puls ma atuty w postaci częstotliwości naziemnych i zagwarantowanej obecności na pierwszym multipleksie. To powoduje, że jest zainteresowanie ze strony potencjalnych inwestorów polskich i zagranicznych. Są wśród nich firmy z sektora medialnego, telewizyjnego, mediów elektronicznych i telekomunikacyjnych – wylicza Dariusz Dąbski.
Nieoficjalnie mówi się, że zainteresowani zakupem mogą być m.in. Agora, Axel Springer i niemiecka grupa telewizyjna RTL Group. Według Rafała Oracza, dyrektora generalnego CR Media Consulting, zainteresowanie Agory byłoby naturalne. Jego zdaniem na stację mógłby mieć również ochotę założyciel RMF FM Stanisław Tyczyński, który wycofał się z biznesu radiowego. – Dla inwestora korzystniejsze jest oczywiście kupienie pakietu kontrolnego niż mniejszościowego – mówi Oracz. Dariusz Dąbski zapewnia „Rz”, że Puls nie otrzymał od Agory żadnego formalnego zapytania w sprawie telewizji.
Problemem TV Puls jest mały zasięg. Dlatego wczoraj stacja złożyła w KRRiT skargę na jej bezczynność. „Oczekujemy pilnego uwolnienia częstotliwości analogowych zablokowanych dla celu cyfryzacji do tymczasowego nadawania analogowego” – napisali przedstawiciele stacji.– Nie możemy się doczekać cyfryzacji telewizji naziemnej. Ten proces oznacza dla nas ogólnopolski zasięg, a musimy przekroczyć pewną masę krytyczną, żeby móc sprzedawać spoty reklamowe. Mamy znaczne koszty utrzymania przy ograniczonym zasięgu, a co za tym idzie – ograniczone przychody – mówi Dąbski.
Eksperci wątpią jednak, by apel TV Puls odniósł skutek. – Nie spodziewam się, by KRRiT przystąpiła do konkursu na zagospodarowanie dodatkowych analogowych częstotliwości. Wymagałoby to międzynarodowych uzgodnień, a w tej chwili takich już się nie prowadzi, bo rynek zmierza ku nadawaniu naziemnej telewizji cyfrowo. Ta skarga ma być impulsem do tego, by szybciej powstawały założenia dotyczące cyfrowej telewizji naziemnej – komentuje Andrzej Zarębski, medioznawca i szef rady nadzorczej Polskiego Operatora Telewizyjnego.