Dziewięć gazet z logo „Polska The Times”, które mają zniknąć z rynku, to połowa wszystkich tytułów wchodzących w skład przedsięwzięcia. Sprzedaż każdego z nich w 2008 r. rzadko przekraczała 1 tys. egz. dziennie. Od marca mają działać jako projekty internetowe. Wraz z gazetami regionalnymi w Białymstoku, Opolu, Kielcach, Rzeszowie, Szczecinie, Olsztynie i Koszalinie oraz w Lubuskiem i na Kujawach z rynku znikną mazowieckie tygodniki „Nasze Miasto” Polskapresse.
„Zarząd Polskapresse doszedł do wniosku, że osiągnięcie satysfakcjonującej sprzedaży na tych rynkach nie jest możliwe, a ponoszenie dodatkowych wydatków związanych z funkcjonowaniem »Polski« w obecnej formule w obliczu pogarszającej się sytuacji gospodarczej w kraju nie leży w interesie spółki” – uzasadnia firma.
– Optymalizacja kosztów wiąże się ze zwolnieniami. Dotkną one tych działów, w których wycofujemy się z wersji drukowanej, ale też redakcji warszawskiej. Skala zwolnień nie jest jeszcze znana – mówi „Rz” Magdalena Chudzikiewicz, rzeczniczka Polskapresse. Firma zapowiada jednak, że nadal chce brać udział w konsolidacji rynku prasy regionalnej oraz wzmacniać swoje wydania mazowieckie i warszawskie.
Prawie wszystkie z zamykanych gazet Polskapresse uruchomiła na potrzeby „Polska The Times” i to, według ekspertów, było jedną z przyczyn ich niepowodzenia.
– Oprócz kryzysu przyczyniło się także to, że wydawca otworzył nowe tytuły w regionach, gdzie już działa silna konkurencja. Pomysł na „Polskę” oparty był na projekcie czeskiego „Denika”, tam jednak na potrzeby projektu stworzono tylko trzy tytuły, m.in. „Denik” praski. Tu nowe gazety z logo „Polski” zostały otwarte w regionach, gdzie inni wydawcy są mocno okopani na swoich pozycjach – mówi „Rz” dr Zbigniew Bajka, prasoznawca z Ośrodka Badań Prasoznawczych UJ. Jego zdaniem wydawca nie zdecyduje się na likwidację całego projektu. – Marka „Polska” pozostanie w tytule naszych gazet – zapewnia Magdalena Chudzikiewicz i przyznaje, że kryzys przyspieszył decyzję o restrukturyzacji. – Teraz skupimy się na naszej podstawowej działalności. Przyznajemy, że nie wszystko się nam udało – zaistnienie na nowych rynkach jest dziś trudne.