Nowej fali piractwa nie powstrzyma nawet wyrok szwedzkiego sądu, który skazał na rok więzienia twórców The Pirate Bay, najpopularniejszego na świecie portalu wymiany plików.
Piractwo komputerowe nie jest zjawiskiem nowym, ale ostatnio przybiera na sile nie tylko wśród indywidualnych użytkowników, ale także w firmach. Polska nie jest wyjątkiem. Kilka dni temu promująca legalne oprogramowanie organizacja Business Software Alliance podała, że wzrosła liczba przypadków piractwa zgłoszonych do niej w styczniu i lutym 2009 r. w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki.
Według Georga Herrnlebena, szefa BSA w naszym regionie, wiele firm, które ścięły koszty licencji na oprogramowanie, nadal używa produktów, do których już nie mają praw. BSA często dowiaduje się o łamaniu przez firmę praw autorskich po donosach osób, które straciły pracę w wyniku kryzysowych redukcji.
[wyimek]438 mln dol. straciła polska gospodarkana piractwie z oprogramowania biznesowego w 2008 r.[/wyimek]
Piractwo w domach i w firmach przekłada się na pokaźne straty finansowe. Ich wysokość niełatwo oszacować, niemniej wyliczane przez organizację International Intellectual Property Alliance (IIPA) straty polskiej gospodarki z tytułu piractwa od kilku lat rosną. Według IIPA w 2004 r. tylko na piractwie oprogramowania biznesowego Polska straciła 197 mln dol. Rachunek strat za 2008 r. to już 438 mln dol. Do tego należy dodać 100 mln dol., jakie według IIPA Polska straciła w ubiegłym roku na piractwie muzycznym.