Komputerowi hakerzy włamali się do serwerów zrzeszającej 33 najbogatsze kraje świata, w tym Polskę, Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). W jej komputerach szukali informacji dotyczących prania brudnych pieniędzy, korupcji na najwyższych szczeblach i przestępstw podatkowych.
– Potwierdzam, taki fakt miał miejsce – mówi ”Rz” Stephen de Biasio, rzecznik OECD. – Włamanie do serwerów wykryli nasi informatycy. Na razie nie jesteśmy w stanie stwierdzić, że hakerzy rzeczywiście zdobyli jakieś ważne informacje. Mogę tylko potwierdzić, że wejście do naszych serwerów wymagało nie byle jakich umiejętności – dodał Di Biasio.
OECD jest kolejną z liczących się międzynarodowych organizacji, które ucierpiały z powodu takiego ataku.
– Takie organizacje jak OECD wydają miliony na zabezpieczenia. Dlatego niewykluczone, że tego włamania dokonano z wewnątrz – mówi Rik Ferguson, główny doradca ds. bezpieczeństwa w japońskim koncernie Trend Micro produkującym oprogramowanie antywirusowe. Za tym wariantem przemawia sposób włamania dokonanego za pomocą przenośnej pamięci USB (tzw. pendrive), wetkniętej do portu komputera.
Zdarza się, że korporacje wprowadzają kosztowne procedury, odłączają systemy od sieci, ale nie blokują wtyczek USB, bo to jedyny sposób przenoszenia danych.