Rz: Widzi Pan różnice, jeśli chodzi o nastrój rozmów na temat gospodarki w USA i w Polsce?
Peter T. Grauer:
Stany przechodzą przez trudny gospodarczo okres. Do tego wciąż mają problem z bezrobociem, sektorem finansowym i nieruchomościowym, więc to odświeżające uczucie pojawić się w kraju, w którym może chcielibyście mieć wyższy wzrost gospodarczy, ale te 4 proc. PKB, których oczekujecie i tak jest wyższe od 2 proc., o które walczą USA. Powodem, dla którego jestem tutaj, jest to, że Polska kontynuuje swoje wzrosty i według mnie świat chce więcej wiedzieć o tym kraju, niż dotychczas. Jego znaczenie w Europie Środkowo-Wschodniej rośnie. Dlatego rozwijamy tu naszą obecność.
Kryzys gospodarczy mamy już za sobą?
Nie. Świat, zwłaszcza jego najbardziej rozwinięta część, będzie teraz przechodził bardzo długi okres powolnego wzrostu. Myślę, że jesteśmy w samym środku tego procesu, zarówno w USA jak i Europie Zachodniej. Tak długo, jak USA będą wypadały poniżej oczekiwań, będzie to miało wpływ na wszystkie rynki. Powinniśmy też być świadomi, jaki wpływ na cały rynek może mieć rosnąca inflacja w krajach rozwijających się.