W Polsce jest jeszcze miejsce na drugi tysiąc ekranów

Tam, gdzie otwieramy kolejne kino, lokalny przedsiębiorca z tradycyjnym kinem zwykle wywiesza kartkę, że kończy działalność - mówi Tomasz Jagiełło, prezes sieci kin Helios z grupy Agory

Publikacja: 10.12.2012 06:52

Z naszych wyliczeń wynika, że małe kina odbijają powoli rynek multipleksom. Co pan na to?

Tomasz Jagiełło:

Z perspektywy Heliosa takiej tendencji nie widać. Tam, gdzie otwieramy kolejne kino, lokalny przedsiębiorca z tradycyjnym kinem zwykle wywiesza kartkę, że kończy działalność. Tak zdarzyło się dopiero co w Grudziądzu. Inaczej jest w przypadku kin, które prowadzone są przez domy kultury: tu możliwość manewru jest większa. Sala kinowa może pełnić też inne funkcje i np. tradycyjne kino w Bełchatowie, gdzie właśnie otworzyliśmy multipleks – walczy. Podobnie jest w Kędzierzynie.

To jak pan interpretuje spadek łącznych udziałów Cinema City, Heliosa i Multikina w rynku biletów kinowych po trzech kwartałach? Widać go w zestawieniu z danymi Boxoffice.pl.

Dane Boxoffice.pl, które są zestawieniem informacji od dystrybutorów z jakiegoś powodu, pewnie z różnych przyczyn, rozjeżdżają się z danymi operatorów kin. Żałuję, że instytucja ta nie funkcjonuje jak kiedyś, gdy dane dystrybutorów były konfrontowane z naszymi i w ręce analityków trafiały miarodajne informacje.

Wyłamało się Multikino, ale prezes tej firmy deklarował gotowość do rozmów.

Ale wbrew informacjom prasowym, żadnych rozmów jak dotąd nie było.

To ile małych kin Pana zdaniem zniknie w tym i przyszłym roku z rynku?

Trudno powiedzieć. Dotyczyć to będzie na pewno tych miejsc, gdzie stosowana jest ciągle taśma 35 mm. Dystrybutorzy przestają tworzyć takie kopie. My na przykład nie robimy w 35 mm „Drogówki", którą w lutym 2013 roku dystrybuować będzie nasza spółka dystrybucyjna Next Film.

To spytam inaczej: jaki będzie udział w rynku Heliosa w 2013 roku?

Kończy się rok nie do powtórzenia. W tym roku otworzyliśmy w Polsce dotychczas 6 kin. Niedawno  – trzydzieste. Za chwilę uruchomimy 31 w Bydgoszczy i pod względem liczby obiektów staniemy się graczem wielkości Cinema City. Po otwarciach w 2013 roku, w takich miastach jak Nowy Sącz, Gdynia, Kalisz, Białystok i Siedlce  będziemy już największym operatorem w kraju pod względem ilości prowadzonych kin.

A co dalej?

Do 2015 roku chciałbym otwierać średnio 4 kina w roku, to oznacza, że w końcu 2013 r. Helios będzie miał ich około 35, a w 2015 r. ponad 40.  - Ile kin zmieści się jeszcze na polskim rynku?

Moim zdaniem mamy przestrzeń na 2 tys. ekranów (sal). Dziś jest ich około tysiąca. Są ciągle miasta takie jak ponad 100-tys. Tarnów, czy Chorzów, w których nie ma multipleksów i mieszkają tam ludzie, którzy nie mają dokąd pójść do kina. Małe tradycyjne kino rozrywki w takich miastach nie zapewni.

Jakiego rzędu inwestycje czekają Heliosa?

Szacuję, że rocznie będziemy otwierać ok. 13-14 sal kinowych. Koszt budowy sali kinowej z powodu cyfryzacji nieco wzrósł i dziś jest bliższy 2 mln zł. Z tej kwoty część kosztów ponosi deweloper.

Czy Helios będzie potrzebował dodatkowego finansowania na realizację tego planu?

Nie. Współpracujemy na co dzień z dwoma wspierającymi nas bankami i nie przewiduję tu zmian, przy założeniu, że rynek będzie tak stabilny, jak w tym, kończącym się drugim półroczu 2012 r.

Jak długo trzeba czekać, aż inwestycja w pojedyncze kino się zwróci?

Pięć do siedmiu lat, w zależności od lokalizacji.  Każdy taki projekt jest przy tym obliczony na 10 lat, na  taki okres zawierana jest zwykle umowa z deweloperem.

To znaczy, że po takim okresie można spodziewać się weryfikacji sieci i zamknięć kin?

Faktycznie, podobnie jak Piotr Zygo, prezes Multikina spodziewam się, że kina będą się zamykały. Ale do dziś zamknął się tylko jeden multipleks.

Strategia Heliosa to wchodzić z multipleksami do mniejszych i średnich miast. Opinie na temat tego, jak dziś wygląda migracja między dużymi aglomeracjami a terenami rzadziej zaludnionymi są różne. Czy taka strategia to nie ryzyko?

To prawda, że są miasta, które cierpią z powodu magnetyzmu niedalekich dużych miast. Dobrym przykładem jest tu Radom, gdzie statystyczny mieszkaniec chodzi do kina 1,5 razu w roku. Ale na przykład w Rzeszowie wskaźnik ten to 4. Odpowiadając wprost: nie ma recepty, ani programu komputerowego, który byłby w stanie przewidzieć zachowanie widzów.  To m.in. dlatego, wybierając lokalizację pod kino  staramy się nie inwestować w miastach poniżej 50-60-tys. mieszkańców. Do zejścia poniżej progu 50 tys. może przekonać mnie deweloper z wyższym wkładem we wspólną inwestycję.

Co do migracji: obserwujemy migrację ze wsi do mniejszych miast. Dlatego śmiem twierdzić,  że miasta, w których inwestuje Helios będą się „dosycać". Szacuję, że jeszcze 1-2 mln osób mogą się do nich przeprowadzić. Mamy też gigantyczne rezerwy ruchu podmiejskiego.

Tym, co martwi jest natomiast emigracja młodych ludzi za granicę. Pokolenie, które zastępuje w strukturze widowni powoli schodzące z rynku  pokolenie Stanu Wojennego, „wyglądających przez okno", czyli preferujących spędzanie czasu wolnego w domu.

Słychać o kłopotach waszego jedynego warszawskiego kina – Feminy. Zostanie zamknięte?

Postanowiłem, że nie będę medialnie wypowiadał się o tej sprawie. Nie chcę jej zaszkodzić. Femina ma swoich obrońców, którzy oprotestowali zamianę jej pomieszczeń na sklep.

Ale przegrana tej batalii może sprawić, że Helios straci warszawski rynek.

Mam, być może, oryginalne podejście do zagadnienia warszawskiego rynku. Nigdy nie uważałem, że to priorytet dla ogólnopolskiego operatora kin, jakim  jesteśmy. Oczywiście jesteśmy w trakcie negocjacji kolejnych lokalizacji, w tym także w Warszawie na Kabatach.

Mówi pan, że będziecie największym operatorem w kraju, ale w jakiej kategorii? Czy wszystkie kina Heliosa to multipleksy?

Kryterium multipleksu w naszym przypadku nie spełnia jedynie nasze 2-salowe kino tradycyjne w Łodzi – kino Bałtyk.W definicji multipleksu mniej może chodzić o ilośc sal, choć oczywistym, jest jak wynika z nazwy, że musi być ich więcej niż 1. Bardziej chodzi o to, iż multipleksy to kina budowane od drugiej połowy lat 90., najczęściej zlokalizowane w galeriach handlowych.

Jakiego zachowania rynku spodziewa się pan w 2013 roku?

Myślę, że dla kin będzie to podobny rok jak 2011 r.

Pojawiają się głosy, że to ponownie będzie rok  polskiego kina. Zgadza się pan?

Tak, a dodatkowo zapowiada się, że będą to filmy weselsze niż te, które widzieliśmy w 2012 r. Zdecydowanie mniej będzie poważnego repertuaru a więcej komedii.

Właśnie, Helios wszedł w dystrybucję filmów. Kiedy będzie ona znaczącym źródłem przychodów dla kierowanej przez pana firmy?

W 2013 r. wprowadzimy do kin około 5 filmów, ale nie chciałbym mówić o przychodach z tej działalności. Wiadomo, że w zależności od filmów ten biznes ma się raz lepiej, raz gorzej.

Przez trzy kwartały br. zyski Heliosa mocno spadły. Czy wynik operacyjny, który widzimy (skurczył się o 88 proc. do 1,2 mln zł po 9 miesiącach 2012 r.) będzie reprezentatywny dla całego roku, a rentowność tegoroczna dla kolejnych lat?

Spadek naszego zysku miał praktycznie jedno źródło, czyli zapaść frekwencji w czasie EURO 2012. Odrabiamy straty  i zakładam, że rentowność docelowo będzie się poprawiała. M.in. dzięki działaniom oszczędnościowym, które podjęliśmy po słabym II kwartale tego roku. Z drugiej strony mówi się, że lata 2013-2014 będą trudne dla polskiej gospodarki. Mam nadzieję, że kina, jako tania rozrywka na tym nie ucierpią. W kryzysie 2008 roku – zyskały na pewno.

To jakie działania oszczędnościowe podjął Helios?

To szereg działań. Wymieniamy żarówki na ledowe, zainwestowaliśmy w nowe systemy do zarządzania klimatyzacją i ogrzewaniem, co ma pozwolić nam obniżyć ich koszty o 30 proc.. W poszczególnych obiektach kinowych zmieniliśmy strukturę organizacyjną. Najważniejsze jest jednak to, że do kin wrócili widzowie.

Z naszych wyliczeń wynika, że małe kina odbijają powoli rynek multipleksom. Co pan na to?

Tomasz Jagiełło:

Pozostało 99% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie