Internet w rzeczy

Nowoczesne technologie co pewien czas serwują światu nowe trendy. A to druk 3D, który zmieni korzystanie z przedmiotów, a to inteligentne samochody, które same zawiozą nas z punktu A do punktu B. Wszystkie je łączy wspólny mianownik – internet rzeczy.

Publikacja: 16.09.2014 12:22

Internet w rzeczy

Foto: Bloomberg

Po angielsku ten trend nazywa się Internet of Things. W skrócie polega na komunikacji między urządzeniami. Lodówka wymieni się informacjami z internetowym sklepem i złoży zamówienie na jedzenie, które akurat się kończy. Kuchenny zlew powiadomi hydraulika, że jedna z uszczelek właśnie się przedziera i umówi wymianę zanim kuchnię zaleję nam woda. Inteligentne lampy w inteligentnych domach będą obserwować nasze ruchy i efektywnie oświetlać pomieszczenia, by zużywać jak najmniej prądu. Sieci czujników zanotują każdy możliwy parametr: temperaturę (zarówno naszą jak i otoczenia), wzory zachowań w ciągu dnia, wilgotność powietrza, ciśnienie, słowem każdą rzecz, jaka przyjdzie nam do głowy. Tytuł artykułu pokazuje dodatkowo, że ten internet, źródło wiedzy o nieograniczonych możliwościach, będzie można znaleźć niedługo wszędzie.

Wszystko dla ludzi

Urządzenia zaczną rozmawiać między sobą dla naszej korzyści. Będzie bardziej efektywnie, taniej, energooszczędne, szybciej i po prostu wygodniej. Zresztą nie tylko w domu. Do internetu rzeczy zaliczyć będzie można także nie mniej inteligentny od wspominanej lodówki samochód, który będzie poruszał się sam. Nie trzeba będzie mieć na niego garażu, ani właściciel nie będzie potrzebował szukać miejsca parkingowego na zatłoczonym osiedlu. Auto znajdzie się pod ręką na wezwanie, powiedzmy po kliknięciu odpowiedniego przywołującego je przycisku w aplikacji na smartfonie. Samochody będą krążyć poza osiedlami przyjeżdżając jedynie wtedy, gdy będzie trzeba z nich skorzystać. W międzyczasie odwiedzą mechaników w razie potrzeby, zatankują paliwo, pojadą na myjnię. Zdejmując z głów ich właścicieli konieczność pamiętania o tych wszystkich, tak oczywistych obecnie, czynnościach. Żeby mieć więcej czasu dla siebie.

Podczas jazdy autonomicznym samochodem będzie można nawet czytać książkę. Pojazd będzie w końcu tak bezpieczny, że sam zauważy każde niebezpieczeństwo. Gdy dojedziemy do pracy, czy w jakiekolwiek inne miejsce, inteligentne buty z czujnikami dadzą nam znać wibracjami, w którą stronę trzeba będzie teraz iść. Lewa noga, skręć w lewo, prawa noga, w prawo. Inteligentny, najeżony czujnikami t-shirt pozwoli nam przed telewizorem we własnym domu odczuć na sobie trudy sportowego zmagania. Już teraz można zaopatrzyć się w podkoszulek, który „zmęczy" nas i spoci tak samo jak np. piłkarze podczas meczu. Nie dość, że będzie wygodniej i łatwiej, to jeszcze bardziej zdalnie niż wcześniej.

Przydałby się tylko wspólny język

Potrzeba jeszcze wspólnego języka dla gadżetów, rodzaju esperanto, w którym będą mogły bez przeszkód wymieniać się danymi. Jak na razie dane z takich czy innych urządzeń krążą w chmurze, ale nie przenikają się wzajemnie. Brakuje spójnego standardu komunikacji, odpowiednika języka internetu, HTML. Trzeba zatem jakiś standard wymyślić. Obecnie wykorzystywane technologie Bluetooth, Wi-Fi czy radiowej łączności RFID to krok we właściwą stronę, ale i tak muszą zostać wchłonięte przez coś większego. Nowa rzeczywistość obudzi urządzenia do wymieniania informacji dla naszej korzyści. Droga wyśle powiadomienia o dziurach, wypadkach i oblodzeniu do samo prowadzącego samochodu, lekarz zdalnie skonsultuje trudny przypadek na podstawie bieżących danych zbieranych przez nanolaboratoria pracujące pełną parą na naszych ubraniach, skórze, a nawet wewnątrz nas w formie wszczepionych nadajników. Bardziej wydajnie będzie można kierować pracą fabryk i wykonywać więcej niebezpiecznych dla człowieka zadań. Już podczas huraganu Katrina sieć amerykańskich supermarketów Walmart udowodniła, jak wygląda sprawne zarządzanie informacją – jeszcze przed uderzeniem huraganu w Nowy Orlean sklepy dokładnie wiedziało co i gdzie będzie najpilniej potrzebne. Ciężarówki pełne dokładnie tego, czego na zrujnowanym terenie nie było, wyruszyły z bazy jak tylko wiatr osłabł. Mówiono, że pomoc od Walmartu była sprawniejsza od akcji ratunkowej kierowanej przez amerykański rząd. Wszystko dzięki skutecznemu zarządzaniu informacją.

Na scenie pojawia się w tym miejscu polski startup o nazwie Seed Labs. Pochodzi z Krakowa i posiada innowacyjną na skalę światową technologię produkcji czipów łączących urządzenia w sieci. Polacy zbudowali układ o wielkości znaczka pocztowego, o grubości złożonej na pół kartki papieru. Można go wbudować wszędzie: w żarówkę, w kubek, w żaluzje. Następnie podłączyć do aplikacji na telefonie i kontrolować zdalnie, wydawać polecenia i cieszyć się posiadaniem inteligentnego domu pracującego w zgodzie z internetem rzeczy. Marek Wierzbicki, szef Marketingu Seed, chciałby, żeby ten trend nie był przeznaczony jedynie dla entuzjastów informatyki, ale by po takie czipy mogli sięgnąć zwykli odbiorcy. Według niego internet rzeczy nie może być czymś niezrozumiałym, dostępnym jedynie dla wąskiej grupy. Polski startup działa obecnie w San Francisco, żeby mieć bliżej do Krzemowej Doliny.

Seed Labs właśnie zakończył pierwszą rundę pozyskiwania kapitału z wynikiem miliona dolarów pozyskanego od aniołów biznesu. To na pewno nie koniec polskich sukcesów. Według analityków rynek porozumiewających się między sobą urządzeń w internecie rzeczy może sięgać pułapu 40 mld do 2020 roku. W perspektywie 6 lat udział obecnie nadających komunikaty w sieci urządzeń jak komputery czy smartfony spadnie z 44 proc. do 32 proc.

Marek Wierzbicki, CMO Seed Labs, opowiada - Właśnie zakończyliśmy rundę aniołową. Od inwestorów prywatnych z Europy i USA z naszej sieci kontaktów zebraliśmy ponad 1 mln dolarów. Są to ludzie, którzy wcześniej nas znali i postanowili nam zaufać w budowaniu wartości Seed. Internet rzeczy to już jedna z najprężniej rozwijających się dziedzin technologicznych. Nareszcie urządzenia będą mogły zdalnie reagować na nasze potrzeby. Widzimy ogromny potencjał w tym co już zaczyna się dziać ale żeby mówić o rewolucji musimy zacząć od podstaw. Nasze rozwiązanie skierowane jest do producentów codziennych urządzeń, nie tylko gadżetów. Chcemy żeby z ich obsługą poradził sobie każdy a nie tylko geek. Z każdym kolejnym połączonym produktem będziemy odkrywać nową wartość na tym rynku. Nasze rozwiązanie oparliśmy o protokół komunikacyjny Bluetooth Smart, który umożliwia rozpoznawanie położenia użytkownika w pomieszczeniu czy przesyłania powiadomień dzięki funkcji beacona. To pierwszy krok do zbudowania silnego ekosystemu rzeczy połączonych.

Seed Labs działa na 3 kontynentach - w Europie, USA i Chinach. Budowanie globalnego biznesu od dnia pierwszego jest według Wierzbickiego niezwykłe emocjonujące. Wymaga też dobrej organizacji bo pracujemy właściwie 24/7 w różnych strefach czasowych. Firma wspiera producentów różnych urządzeń, z którymi ludzie stykają się na co dzień. W Azji tych producentów jest wielu, dlatego ten rynek wydaje się być szczególnie ciekawy. Misją polskiego startupu jest dostarczenie prostych rozwiązań do każdego domu, dlatego lokalizacja ma drugorzędne znaczenie.

Po angielsku ten trend nazywa się Internet of Things. W skrócie polega na komunikacji między urządzeniami. Lodówka wymieni się informacjami z internetowym sklepem i złoży zamówienie na jedzenie, które akurat się kończy. Kuchenny zlew powiadomi hydraulika, że jedna z uszczelek właśnie się przedziera i umówi wymianę zanim kuchnię zaleję nam woda. Inteligentne lampy w inteligentnych domach będą obserwować nasze ruchy i efektywnie oświetlać pomieszczenia, by zużywać jak najmniej prądu. Sieci czujników zanotują każdy możliwy parametr: temperaturę (zarówno naszą jak i otoczenia), wzory zachowań w ciągu dnia, wilgotność powietrza, ciśnienie, słowem każdą rzecz, jaka przyjdzie nam do głowy. Tytuł artykułu pokazuje dodatkowo, że ten internet, źródło wiedzy o nieograniczonych możliwościach, będzie można znaleźć niedługo wszędzie.

Pozostało 88% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie