[b]ŻW: Co dokładnie znajduje się w tym zbiorze?[/b]
Adam Sandauer: Bezpośrednio po śmierci mojego ojca w 1989 r. przekazaliśmy do Muzeum Literatury wszystkie pamiątki po Schulzu. Teraz oddajemy też pamiątki po moim ojcu. Jest to korespondencja prywatna, ale także związana z działalnością literacką, m.in. gratulacje od Miłosza, Kantora, Gombrowicza, od gen. Jaruzelskiego zresztą też. Są maszynopisy tych rzeczy, które były wydawane. Są wersje, które nie mogły być wydrukowane w tamtych czasach. Dodatkowo także umowy wydawnicze i świadectwa szkolne. Oddaję je, bo jaki ma sens trzymanie przeze mnie w domu dóbr kultury?
[b]Bardzo prosty. Na Allegro można je pewnie sprzedać za niemałe pieniądze...[/b]
To nie są dzieła mojego ojca, ale korespondencja skierowana do niego. Jestem przekonany, że jeśli listy te mają jakąś wartość, to ich właścicielem powinno być społeczeństwo. Apeluję o to, aby potomkowie twórców przekazywali takie rzeczy do muzeów.
[b]Jedno nie wyklucza drugiego. Ostatnio pewien lord w Szkocji sprzedał państwu obraz Tycjana chyba za 50 mln funtów. [/b]