Skradzione skrzydła św. Michała

W jednym ze swoich „Esejów wędrownych” (Unia, Katowice 2006) Włodzimierz Paźniewski konstatuje: „Przeszłość i tradycje są nadal kłopotliwym tematem we Lwowie, choć werbalnie każdy chętnie przyzna, że bogata kultura żywi się różnorodnością”.

Publikacja: 05.01.2011 00:01

Wały Hetmańskie we Lwowie na pocztówce sprzed 1914 r.

Wały Hetmańskie we Lwowie na pocztówce sprzed 1914 r.

Foto: EAST NEWS

Niestety, „24 sierpnia – wspomina Paźniewski – gdy Ukraina obchodziła święto niepodległości, przekonałem się, jak bezbronny i samotny jest Lwów i jego tradycje, wydane na pastwę akademii, capstrzyku czy okolicznościowego przemówienia, które nie przybliżają do prawdy, lecz raczej czynią z niej wygnańca; nie budują mostów, za to wzmagają napięcie. Myślałem o tym na dawnych Wałach Hetmańskich, dziś prospekcie Wolności, gdzie obok flag żółto-niebieskich łopotały sztandary czerwono-czarne, a po deptaku kroczyli dziarsko podstarzali weterani UPA i strzelcy siczowi w czarnych i zielonych mundurach, w charakterystycznych czapkach typu mazepinka”.

Cóż, Wały Hetmańskie już dawno przestały być miejscem, gdzie – jak pisał Franciszek Jaworski („Lwów stary i wczorajszy”, Lwów 1910) – „... przyjdzie przechodzień, poduma, czy naprawdę król Jan III dosiadał konia w ciężkim kontuszu i żupanie, jak to jest wyrażone na pomniku, czy też może w zbroi raczej pędził bohaterski geniusz na obronę Austrii, przypatrzy się, jak litościwa akacja niby umyślnie zazieleniła się bujnie, aby ukryć nędzę i zaniedbanie posągu hetmana Jabłonowskiego. Popatrzy więc na to przechodzień, oderwany od bystrego strumienia ulic Karola Ludwika i Hetmańskiej i wpadnie w ten strumień na powrót, zostawiając wolne miejsce dzieciarni, niańkom i żołnierzom”.

Dzisiejsze Wały Hetmańskie – wróć! – prospekt Wolności jako miejsce spacerowe urządziły władze austriackie w końcu XVIII wieku na gruzach dawnych fortyfikacji. Niestety – pisał Jaworski – natychmiast dała o sobie znać „tradycyjna złośliwość pauprów lwowskich, którzy ze świeżo urządzonych i splantowanych Wałów wyrywali z korzeniem dopiero co zasadzone i z Zimnej Wody sprowadzone drzewa, burzyli nocami ławki kamienne, niszczyli trawniki i w inny sposób jeszcze zanieczyszczali Haupt-promenade, jedyne rendez-vous eleganckiego Lwowa...”.

Ten elegancki lwowski światek przechadzał się przez Wały Hetmańskie do lat 60. stulecia XIX, kiedy to wyparty został stamtąd przez tzw. czarną giełdę. W 1874 r. narzekał korespondent warszawskich „Kłosów”: „Wały, zwłaszcza w części przytykającej do placu Mariackiego, stały się targowicą giełdową, rojącą się grupami finansistów wyznania mojżeszowego, które tu całe dnie w oczekiwaniu na telegramy giełdowe, oddani załatwianiu operacji finansowych, przepędzają. Wszelkie protesty i usiłowania, aby oczyścić przechadzkę publiczną z tego natłoku tamującego cyrkulację, były bezskuteczne. Forowana wielokrotnie rozkazami władzy policyjnej giełda uliczna powraca tutaj zawsze, drepcąc z wolna w jednym kółku, aby tym sposobem wyłamać się pozornie spod zakazu tamowania przejścia publicznego, nieruchomym pozostawaniem w miejscu. Tak tedy najpiękniejsza część Wałów od świtu do późnego wieczora jest prawie nie do przebycia”.

Samorzutnie powstałej giełdzie przyglądał się z posągu św. Michał, przetransportowany tutaj z arsenału królewskiego. „Św. Michał – z humorem zauważał Franciszek Jaworski – przechodził na Wałach najczarniejsze chwile swego istnienia, gdyż złodzieje lwowscy skradli mu nawet skrzydła złocone, a zabójcza woń Pełtwi do tego stopnia odebrała mu wrażliwość, że pozostał nieczułym nawet na inwokację lwowskiego wieszcza, który na widok „czarnej giełdy” wołał w natchnieniu:

[i]O Ty potężny, wielki Michale,

Co z łaski ojców na piedestale

Stoisz, uczyń, prosimy, cud,

Rozpędź Twą dzidą Izraela lud![/i]

Dopiero zamurowanie Pełtwi, wycięcie starych drzew i nadanie Wałom nowożytnego wielkomiejskiego wyglądu rozproszyło „czarną giełdę”. Po raz ostatni można było widzieć ten obrazek z niedawnej przeszłości Lwowa wtenczas, gdy „czarna sobota” na giełdzie wiedeńskiej doprowadziła do ruiny wielu spekulantów i graczy lwowskich. Wówczas na Wałach Hetmańskich rozgrywały się dantejskie sceny rozpaczy, z akompaniamentem wydzierania sobie włosów z brody i głowy i piekielnego krzyku”.

Nikt we Lwowie nie pamięta o „czarnej giełdzie”, Żydów nie ma, Polacy niby jeszcze są, ale... Problemy polskie widziane z perspektywy Lwowa to – zdaniem Włodzimierza Paźniewskiego, z którym trzeba się zgodzić – prawie katastrofa. Była sobie, na przykład, w tym pięknym niegdyś mieście ulica Mickiewicza. Nie przeszkadzała nawet Sowietom. „Biegła obok uniwersytetu, dawnego Ogrodu Jezuickiego w stronę katedry św. Jura. Dzisiaj zmieniła nazwę na ulicę Czynu Listopadowego, czyli upamiętniającą wojnę w 1918 roku, i taka zmiana na pewno nie jest zbyt szczęśliwa dla procesu pojednania obydwóch narodów. Wymazując istniejącą od przed wojny ulicę Mickiewicza z planu miasta, dzisiejszy Lwów uczynił spory afront polskiemu wieszczowi, którego pomnik stanowi wspaniałą ozdobę miasta”.

[i]Krzysztof Masłoń, krytyk literacki „Rzeczpospolitej”, [mail=k.maslon@rp.pl]k.maslon@rp.pl[/mail][/i]

Niestety, „24 sierpnia – wspomina Paźniewski – gdy Ukraina obchodziła święto niepodległości, przekonałem się, jak bezbronny i samotny jest Lwów i jego tradycje, wydane na pastwę akademii, capstrzyku czy okolicznościowego przemówienia, które nie przybliżają do prawdy, lecz raczej czynią z niej wygnańca; nie budują mostów, za to wzmagają napięcie. Myślałem o tym na dawnych Wałach Hetmańskich, dziś prospekcie Wolności, gdzie obok flag żółto-niebieskich łopotały sztandary czerwono-czarne, a po deptaku kroczyli dziarsko podstarzali weterani UPA i strzelcy siczowi w czarnych i zielonych mundurach, w charakterystycznych czapkach typu mazepinka”.

Pozostało 87% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski