Mimo iż, jak sam przyznaje we wstępie do „Antologii 100/XX", nie było to łatwe, gdyż wczesne reportaże ukazywały się raczej w gazetach, niż w formie książkowej, efekty są imponujące. Ponad 1600 stron, dwa tomy, trzy kilogramy i stu autorów, w tym tak nieoczywiste nazwiska jak Zofia Nałkowska, Wanda Wasilewska czy Jerzy Urban. Wagi (nomen omen) tego wydarzenia nie da się przecenić, zwłaszcza, że Szczygieł zdecydował się zejść z utartej ścieżki i wybrać reportaże nieoczywiste, zapomniane, niezbyt kojarzone ze swymi twórcami. To zdecydowanie jedno z najważniejszych wydarzeń literackich 2014 roku, nie tylko z dziennikarskiego punktu widzenia.