Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen

Całe dakady dla recepcji Franza Kafki zostały stracone – mówi Reiner Stach, autor trzytomowej biografii autora „Procesu”.

Publikacja: 05.12.2024 04:23

Franz Kafka (1883-1924)

Franz Kafka (1883-1924)

Foto: wikimedia commons

Jaką wiedzę o życiu Kafki zawdzięczamy tylko panu?

Przede wszystkim ustalenia dotyczące Felice Bauer, niedoszłej żony Franza. Wcześniej wiedzieliśmy o niej tylko tyle, że była urzędniczką, mieszkała w Berlinie, ale to ledwie zarys cienia osoby. Na szczęście miałem okazję spotkać syna Bauer w USA, który dużo o matce i jej rodzinie opowiedział. Także o skandalach, jakie w jej domu miały miejsce, a o których Kafka niekoniecznie wiedział. Z tych informacji wyłoniła się żywa postać.

Z Prusaczką Bauer Franz był już po słowie, zaręczyny jednak szybko zerwał i skończyło się na kilkuletnim romansie epistolograficznym, pełnym udręk, fundamentalnym jednak dla kształtowania się relacji dojrzałego mężczyzny z kobietami. To miało wpływ na powstawanie „Procesu” i metaforę uwięzienia w niej opisaną.

To prawda. Rozstanie poprzedziło tworzenie „Procesu”. Niejako w formie komentarza do zerwania zaręczyn Kafka czytał byłej narzeczonej o bramie, której nie potrafi przekroczyć, choć to była droga przeznaczona wyłącznie dla niego. Dla mnie jednak najważniejsze jest przedstawienie perspektywy Felice i jej rodziny, ponieważ przemyślenia i decyzje Kafki dobrze udokumentował w listach i dziennikach.

Czytaj więcej

List Franza Kafki trafił na aukcję. Dom aukcyjny liczy na pół miliona złotych

Drugą niezwykle ważną kwestią był wpływ I wojny światowej na Kafkę, czego nie opisywał wprost. Po początkowym entuzjazmie, z jakim przyjęli wybuch wojny nawet artyści, Praga i dworce szybko zaroiły się od migrantów ze wschodu Europy w bardzo złym stanie, wśród których byli Żydzi, obcy kulturowo także dla praskich ziomków. Kolejny szok wywołały ukrywane przed cywilami, żeby nie wywołać paniki, transporty rannych, które obrazowały brutalność konfliktu. Te transporty obsługiwano w ukryciu za specjalnymi ekranami, ale Kafka jako pracownik biura do spraw ubezpieczeń o wszystkim wiedział, zobowiązany jako urzędnik do tajemnicy.

Gdybym miał tworzyć hierarchię czynników, które wpłynęły najbardziej na Kafkę, to nie miałbym wątpliwości, że tylko choroba, czyli gruźlica, odcisnęła się na psychice pisarza równie silnie i dewastująco jak wojna.

Jednak nie pisał wojennej prozy.

To prawda i myślę, że z takim wnioskiem wiążą się pomyłki popełniane zarówno przez czytelników, jak i literaturoznawców. Jednak to, że wojna w prozie Kafki się nie pojawia, tak jak wprost nie ma w niej Pragi, nie znaczy, że pisząc, o Pradze i wojnie nie myślał. Tak samo słowo „Żyd” bardzo rzadko jest obecne w twórczości prozatorskiej Franza – o wiele częściej w pamiętnikach, to jednak wynikało ze świadomego wyboru. Przecież twórczość Kafki jest pod wielkim wpływem żydowskiego doświadczenia. Kiedy w powieści „Zamek” Kafka pisze o braku akceptacji czy też niedopuszczeniu do pewnej społeczności, to tak naprawdę wyraża doświadczenia żydowskie, choć ubrane w kostium uniwersalizmu. W wielu społecznościach są osoby, które doświadczają marginalizacji. Sumując: Kafka nigdy nie napisał i nie powiedział więc, że I wojna światowa była katastrofalna dla niego, ale „Kolonię karną” i „Proces” zaczął pisać właśnie krótko po wybuchu konfliktu. To z powodu wojny stracił swoje oszczędności i szereg kontaktów, które na płaszczyźnie literackiej mogły wpłynąć pomyślnie na przyszłość. Przecież tuż przed wybuchem wojny zdecydował, że wyjedzie z Pragi do Niemiec, by poświęcić się pisaniu tam, gdzie działały prężne wydawnictwa. Ale gdyby przestał pracować jako urzędnik po wybuchu wojny, trafiłby od razu do wojska i prawdopodobnie zginął.

To z powodu wojny stracił swoje oszczędności i szereg kontaktów, które na płaszczyźnie literackiej mogły wpłynąć pomyślnie na przyszłość

Presja wojny była wszechobecna.

Tak: to dramaty w biurze i w domu. Mężowie sióstr poszli na wojnę. Rodzinny sklep prosperował gorzej, bo ludzie mieli mniej pieniędzy. Wojna wpłynęła też na dalsze relacje z Felice, która mieszkała w innym kraju, a podróże i kontakt telefoniczny zostały ograniczone. Kafka bał się też przegranej Austrii, bo carska Rosja dopuszczała się pogromów, a nawet je podsycała.

Chciałem pana zapytać o Maxa Broda. Z jednej strony uratował dzieło Kafki przed spaleniem, choć żądał tego sam Franz, z drugiej strony to, jak Brod redagował rękopisy, wypaczyło intencje Kafki.

Tak, a przypomnijmy, że Kafka nie dokończył żadnej swojej powieści: „Procesu”, „Ameryki” i „Zamku”. Max Brod podjął tylko jedną decyzję: uratował wszystko, co było do uratowania, i zebrał w całość. Później jednak popełnił całą serię błędów. W Niemczech i Austrii było kilka dużych wydawnictw, które chciały opublikować spuściznę po autorze „Procesu”. Brod przekazał jednak rękopisy małemu wydawnictwu, będącemu tuż przed upadkiem. Zdecydował się na Kuźnię, ponieważ oficyna wyłożyła gotówkę i dała Brodowi prawo do wszelkich wydawniczych decyzji.

Gdyby Brod wybrał duże wydawnictwo, musiałby wszystko negocjować z redaktorem prowadzącym?

Dokładnie. Wydanie prozy Kafki pod mało znaczącym szyldem sprawiło, że była pozbawiona reklamy. Dzieła zebrane zaplanowano zaś dopiero na rok 1933 bądź 1934. Wtedy jednak władzę w Niemczech przejęli naziści. Gdyby Brod podpisał szybko umowę z dużym wydawcą, już pod koniec lat 20. dzieła Kafki ukazałyby się z dużą promocją i szansą na sukces. Pojawiłyby się pierwsze tłumaczenia. Naziści zabronili publikacji dzieł zebranych Kafki, a w związku z tym po 1945 r. jego twórczość nie była szeroko znana.

Czytaj więcej

Śmiech i nadzieja Franza Kafki ukryte w intymnych notatkach

Brod podjął jeszcze jedną katastrofalną decyzję: był prawnikiem, ale nie pozostawił testamentu, więc nie było wiadomo, do kogo rękopisy Kafki należą. Oddał je pani Hoffe z Tel Awiwu, która jako asystentka Maxowi pomagała, zaś pani Hoffe bez żadnego profesjonalnego planu, gdy brakowało jej pieniędzy, zaczęła sprzedawać pojedyncze listy, a potem manuskrypty. Dlaczego Brod nie zostawił testamentu, w którym mógł zadysponować, żeby rękopisy trafiły do poważnego archiwum lub biblioteki? Ostatecznie mieliśmy szczęście, że „Procesu” nie kupiła prywatna osoba do swojego osobistego sejfu, tylko Niemieckie Archiwum Literatury. To działo się pod koniec lat 80. Niedawno. Dopiero po tym zakupie można mówić o rozpoczęciu pracy nad właściwą formą „Procesu”, jaki pozostawił Kafka. Reszta rzeczy, które nie znalazły się pod kuratelą Maxa Broda, trafiła do biblioteki w Oxfordzie. Można jednak powiedzieć, że całe dakady dla recepcji Kafki zostały stracone.

Literatura
Nie żyje Marcin Wicha. Laureat Nagrody Literackiej „Nike” miał 53 lata
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Literatura
Podcast „Rzecz o książkach”: Czy Jakub Żulczyk wystartuje na prezydenta?
Literatura
Powieść Szczepana Twardocha: "Król". Gangi dawnej Warszawy
Literatura
„Nadzieja” Coeetzego: Spieszmy się kochać ludzi. I zwierzęta
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Literatura
Nie żyje Martin Pollack, pisarz, który ujawniał zbrodnie rodaków-nazistów
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej