Do wiedzy na czterech łapkach

Tytuł książki Chada Orzela „Jak nauczyć fizyki swojego psa" jest przewrotny. W końcu niełatwo przyznać, że to pies uczy fizyki kwantowej nas – nie my jego

Publikacja: 17.03.2012 00:01

Do wiedzy na czterech łapkach

Foto: Agencja Gazeta, Małgorzata Kujawka Małgorzata Kujawka

Głupek. Takim oto mianem suczka Emmy – jedyna reprezentantka swojej rasy (któż ośmieliłby się nazwać JĄ kundelką?) – określiła Chada Orzela na ich pierwszym wspólnym spacerze. Ostatecznie jednak zaakceptowała go i zaadoptowała jako swego nowego nakarmiacza, po-brzuchu-drapacza i na-spacer-wyprowadzacza. Być może fakt, iż testowany osobnik jest profesorem fizyki, wpłynął łagodząco na ocenę jego intelektualnych możliwości, tak rozczarowujących w oczach psa. Emmy, w schronisku zwana Księżniczką, łaskawie pozwoliła zabrać się do nowego domu...

Co bardziej rozgarnięci – by nie rzec: mniej nierozgarnięci – przedstawiciele rasy człowieczej zdają sobie sprawę, że najpiękniejszym kwiatem ewolucji jest właśnie pies. To forma doskonała, niewymagająca korekt. Psa wywyższają zalety niedostępne rasom niższym, jak choćby karaluchom, ludziom i kotom: prostolinijność, spontaniczna serdeczność, otwarty, wolny od rutyny umysł. Na szczęście profesor Orzel należy do tych, którzy swym intelektem przewagę tę potrafią dostrzec, pokornie zaakceptować i nazwać.

„Psy mają lepsze podejście do fizyki kwantowej niż większość ludzi" – pisze w „Jak nauczyć fizyki swojego psa". „Nie żywią bowiem takich uprzedzeń wobec świata jak ludzie i zawsze oczekują niespodziewanego. Pies może chodzić tą samą ulicą codziennie przez rok i codziennie będzie to dla niego nowe doświadczenie. (...) Aby pojąć mechanikę kwantową, warto nauczyć się myśleć jak pies. Jeżeli ktoś potrafi popatrzeć na świat (...) jako na niewyczerpane źródło niespodzianek i cudów, to mechanika kwantowa okaże się bardziej przystępna".

Macie problem ze zrozumieniem fizyki kwantowej? Nie ma się czego wstydzić. Większość ludzi, w tym niemało fizyków, również załamuje łapki nad przypadkiem kota Schrödingera – tego, który to nie jest ani żywy, ani martwy, dopóki nie zweryfikuje tego obserwator. „Ktoś mnie dostrzegł, więc jestem" – czy ta reguła naprawdę rządzi światem, a nie tylko światkiem, pożal się Boże, medialnych celebrytów?

Fizyka kwantowa łatwa do ogarnięcia nie jest, to fakt. Być może pocieszy was, że podobno niektóre mniej bystre psy też nie łapią w niej wszystkiego od razu (choć tego akurat nie udało się dotąd udowodnić). Dzięki książce Orzela, a konkretnie jego inspirującym rozmowom z Emmy, macie jednak szansę coś w tych swoich człowieczych łebkach uporządkować i rozjaśnić.

Weźmy taki przykład. Emmy goni króliczki w ogrodzie. Gdy podbiega do nich, okrążając sadzawkę od lewej strony, cholery jedne uciekają na prawo. Gdy zabiega je od prawej – wieją na lewo. Wiecie, jak je dopaść? No jasne, że nie wiecie. A Emmy znalazła rozwiązanie: otóż musi je zaganiać z obu stron jednocześnie. Wtedy złapie króliki między siebie. Albowiem cząstki materialne mają strukturę falową i mogą korzystać z dyfrakcji, omijając przeszkodę (tu: sadzawkę) z obu stron jednocześnie.

Emmy nawet chciała to zademonstrować, gnając wprost na drzewo w pogoni za wiewiórką, niestety ten głupkowaty Chat Orzel w ostatniej chwili ściągnął smycz. I coś tłumaczył, że długość fali 20-kilogramowej Emmy jest za mała (jakieś 10-35 metra), aby minąć 10-centymetrowy pniak. Aby zaszła dyfrakcja, musiałaby być co najmniej 10-centymetrowa. Żeby fala zwiększyła długość chociażby do milimetrowej, suczka musiałaby poruszać się niezwykle wolno, jakieś 10-30 metra na sekundę. Upłynęłyby miliardy lat, zanim minęłaby pierwszy atom. Wiewiórka prawdopodobnie zdążyłaby wcześniej uciec.

Skomplikowane? No cóż, nikt nie obiecywał, że jesteście na poziomie psa. Na szczęście profesor Orzel jest tego pułapu bliski, czego dowodzi fakt, że dogaduje się z Emmy. Warto skorzystać z tych korepetycji.

Tekst z tygodnika Przekrój, marzec 2012

Głupek. Takim oto mianem suczka Emmy – jedyna reprezentantka swojej rasy (któż ośmieliłby się nazwać JĄ kundelką?) – określiła Chada Orzela na ich pierwszym wspólnym spacerze. Ostatecznie jednak zaakceptowała go i zaadoptowała jako swego nowego nakarmiacza, po-brzuchu-drapacza i na-spacer-wyprowadzacza. Być może fakt, iż testowany osobnik jest profesorem fizyki, wpłynął łagodząco na ocenę jego intelektualnych możliwości, tak rozczarowujących w oczach psa. Emmy, w schronisku zwana Księżniczką, łaskawie pozwoliła zabrać się do nowego domu...

Pozostało 86% artykułu
Literatura
Nie żyje Paul Auster
Literatura
Mróz, Bonda, Chmielarz, Puzyńska, Stachula, Masterton – autorzy kryminałów na Targach VIVELO
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił