Na świecie jest dzisiaj 4,5 miliarda telefonów komórkowych, o 2 miliardy mniej niż mieszkańców kuli ziemskiej. Telefon komórkowy jest i pozostanie najczęściej używanym gadżetem. I nic nie wskazuje na to, by miał stracić pozycję lidera.
Wczorajsza mediolańska premiera telefonu komórkowego Samsunga za projektowanego przez Giorgia Armaniego to kolejny dowód rosnącej konkurencji na tym rynku. Samsung wierzy, że to jego produkt będzie prawdziwym obiektem pożądania. Sprzedaż w Europie ma się rozpocząć w listopadzie, a kupić go będzie można tylko w butikach Armaniego i sklepach z akcesoriami telekomunikacyjnymi. Cenanarazie jest nieznana. Ale jest mało prawdopodobne, by kosztował ponad 2 tysiące złotych, skoro taniej można kupić telefon Prady i iPhone Apple.
Gadżet Armaniego został wczoraj powitany chłodno, bo jest to tylko poprawiony model Samsunga SGH-P520. Tak jak LG Prada i iPhone najnowszy Samsung nie ma klawiszy, tylko reaguje na dotyk. Ale jest tylko telefonem. Na szczęście.
Telefon jest szaro-czarny z dyskretnym połyskiem, trochę zwyczajny, w tonie klasycznej elegancji kolekcji włoskiego dyktatora mody. Nie spowoduje zapewne rewolucji rynkowej, ale zapakowany w skórzane etui i jeszcze w pudełko zawinięte w czarny papier z białymi literkami z logo Armaniego z pewnością nie sprawi przykrości obdarowanemu.
Współpraca Samsunga i Armaniego nie jest pierwszym przykładem szukania wsparcia producentów artykułów codziennego użytku u światowych guru mody. Nawet rozsądna fińska Nokia dała się porwać na współpracę z Donatellą Versace. Ale aparat, który za projektowała siostra słynnego Gianniego, jest uzupełnieniem oferty fińskiego producenta, a nie motorem wielkiej kampanii promocyjnej.