Albumy Banshees weszły do kanonu brytyjskiego rocka. W bardziej popowej odsłonie Siouxsie prezentowała się jako solistka zespołu The Creatures. Znana z kontrowersyjnych ubiorów i zachowań Siouxsie jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek lat 80. Na solowej płycie Siouxsie muzyka jest nowoczesna, ale mocny głos Siouxsie i chłodna, melancholijna atmosfera pozostają niezmienne.

Płyta zaczyna się dynamiczną piosenką „Into A Swan”, jednym z najlepszych utworów na „Mantaray”. „One Mile Below”, „Sea of Traquility” czy „Loveless” to piosenki w stylu Siouxsie.

„They Follow You”, z przebojową, choć nieco niepokojącą melodią, jest moim ulubionym utworem na „Mantaray”. Płytę kończy ballada „Heven and Alchemy”, gdyby nie magnetyczny głos liderki, wyłączyłbym ją po kilku taktach.Dotychczasowe dokonania Siouxsie plasowały ją w okolicach alternatywy. Ta płyta wpisuje się w nurt popowo-rockowy. Być może artystka nieco złagodniała, ale też gusty samej publiczności bardzo się zmieniły przez ostatnie 30 lat.