O trudach słodkiego nicnierobienia

Kiedy zapytasz Szweda, czy kiedykolwiek leniuchuje, padnie najczęściej odpowiedź: nigdy lub prawie nigdy. I nie jest to dalekie od prawdy

Publikacja: 02.01.2008 00:47

O trudach słodkiego nicnierobienia

Foto: Rzeczpospolita

Jeżeli nie chcesz, by na ciebie krzywo patrzono, nie przyznawaj się, że cały weekend zbijałeś bąki. W Szwecji bowiem panuje neuroza aktywizmu.

Konkretny relaks

– Ja nie odpoczywam – zapewnia mnie emerytowany profesor etnologii ?ke Daun. – Zdarza się, że się położę na sofie w ciągu dnia, ale tylko na chwilę. Kiedy przez całe życie zajmowało się prowadzeniem badań, trudno jest nagle zrezygnować z pracy.

?ke Daun obiecuje sobie, że dla zdrowia będzie chodził na półgodzinne spacery. Jednak nie zawsze mu się to udaje. Według Dauna jego rodacy, kiedy tylko mają wolne, starają się spędzać czas aktywnie. Jako nacja pragmatyków Szwedzi nie lubią siedzieć i dyskutować godzinami. Zamiast tego wolą się zająć czymś konkretnym.

Dlatego tak wielu Szwedów uwielbia pracować we własnym ogródku. Jak żaden inny naród angażują się też w różnego rodzaju stowarzyszenia, zapisują do kółek edukacyjnych, na chór i na kursy językowe. Uczą się chińskiego, malowania rosyjskich ikon i robienia kloszy do lamp. Nie po to jednak, by zgłębiać nowe dziedziny wiedzy, ale przede wszystkim, żeby się zrelaksować w towarzystwie osób, które mają podobne zainteresowania czy hobby. Zdaniem ?ke Dauna Szwedzi nie umieją bowiem odpoczywać, jeżeli nie są otoczeni ludźmi takimi jak oni sami. – Preferują ten sam neutralny wyraz twarzy i obojętny język ciała – komentuje.

Leniuchy pod lupą

Jak więc ocenia się tu kogoś, kto ośmieli się przyznać, że przez cały weekend leżał na sofie i nic absolutnie konkretnego nie robił? – Wówczas pomyślą, że jest oryginałem, który nie ma żadnych zainteresowań – wyjaśnia Daun.

Nieco ostrzej leniuchów ocenia Maria Beckius Aronsson, która pracuje w sztokholmskim MSZ. – Jeżeli ktoś się przez dłuższy czas relaksuje, może być posądzony o lenistwo – ocenia. – A to najgorsza inwektywa. Nie traktuje się go jako osoby interesującej, która miałaby coś ciekawego do powiedzenia.

Przyznaje jednak, że pozwolenie sobie na styl nicnierobienia może wzbudzić jednocześnie zazdrość kolegów. Choć tego nikt głośno nie wyrazi. – Ostatecznie człowiek też powinien mieć prawo do zupełnego rozluźnienia się – dodaje. Maria mówi, że sama nigdy nie leniuchuje. Trudno jej się jednak zrelaksować. Kiedy leży na leżaku i się opala, rozwiązując krzyżówkę, mogą dopaść ją wyrzuty sumienia, że np. nie sprząta. – My, w Szwecji, stawiamy sobie wysokie wymagania – mówi „Rz”. – Tkwi w nas nadal silnie luteranizm. Chcemy być niezwykle pracowici, we wszystkim strasznie zdolni i bardzo efektywni. Naszą mentalnością zaraziliśmy nawet młodzież.Za absolutny relaks Maria uważa spacer do lasu z kijkami do chodzenia (nordic walking). To dla niej jednocześnie największa przyjemność, na którą sobie pozwala raz w tygodniu. Ogarnia ją wówczas uczucie euforii, szczęścia, absolutnej harmonii. Ważne jest przy tym, by nikt jej w wędrówce nie towarzyszył. – Jestem wówczas bardzo asocjalna – śmieje się. W czasie wolnym chodzi też regularnie na aerobic. Urlopy spędza aktywnie. Gra w golfa, dużo zwiedza. Chętnie pracuje w ogródku.

Działka dobrze zaprogramowana

Osobną kategorię osób, które do apologetów lenistwa zdecydowanie nie należą, stanowią Szwedzi posiadający domek letni. Ta kategoria obejmuje właściwie połowę społeczeństwa, która jeździ na działkę, by się móc na niej zrelaksować. Nie miejmy jednak złudzeń, że odpoczynek polega na nicnierobieniu.

– Gdy zbliża się urlop, staję się bardzo niespokojna i niemalże neurotyczna, dopóki nie zaplanuję dokładnie, co mam zrealizować w wolnym czasie – opowiada „Rz” wiceszefowa redakcji zagranicznej telewizji szwedzkiej Ingrid Törnqvist. – Co zrobię w ogródku, jakie posadzę kwiaty, warzywa. Ingrid nie wyobraża sobie urlopu bez perspektywy zapełnienia go różnymi formami aktywności. Z natury rzeczy leniuchowanie to dla niej zupełnie nieznany fenomen.

Podobnie postępuje para żeglarzy Lotta Hellström i Thomas Munding. Lotta pracuje jako pielęgniarka, on jest z zawodu stolarzem. Każdą wolną chwilę spędzają na działce. Zanim tam pojadą, już mają ustalone całe spektrum zajęć. Najpierw pomalowanie domku, potem zbudowanie komórki na narzędzia. Później wykopywanie ziemniaków. Oprócz tego wykorzystują czas wolny na prace przy swojej żaglówce i na naukę polskiego, by się porozumiewać w tym języku, gdy przypływają swoją łodzią do Polski. Lotta działa też w ruchu skautowskim. To wszystko naturalnie dla relaksu.

Prawdziwa iluzja

Do osobnej grupy należą Szwedzi, którzy pracują w tzw. zawodach kreatywnych. Zapytani o odpoczynek zaczynają opisywać swoje życie zawodowe. Wydaje się, że mają trudności w odróżnieniu sfery prywatnej od profesji, bo granice te się dla nich zatarły. Ci twórczy pracoholicy nie pozwalają sobie też nigdy na wzięcie urlopu.

Chyba że postępują tak jak menedżer filmowy i muzyczny Mikael Eriksson, który potrafi z podróży służbowych uszczknąć nieco odpoczynku i uważać to ewentualnie za urlop. Kiedy ostatnio był w Nowym Jorku, w ciągu dnia spotykał się z reprezentantami spółek fonograficznych i właścicielami klubów nocnych, a wieczorem starał się relaksować w hotelu, w wannie z gorącą wodą.

W kąpieli mógł poświęcić się medytacjom. – Jako menedżer jest się zaganianym 24 godziny na dobę – mówi „Rz”. – Pośrednicząc między spółkami mediowymi a artystami, jestem permanentnie w napięciu.

Odbiera telefony służbowe nawet w nocy. Zdaje sobie sprawę z tego, że za dużo pracuje, że powinien pomyśleć o swoim zdrowiu i więcej odpoczywać. Wie jednak, że nie może sobie na to pozwolić. Niedługo zamierza wybrać się służbowo do Los Angeles. I znowu chce ulec iluzji, że w ramach urlopu obowiązki da się połączyć z odpoczynkiem. Za ten ostatni uważa nawet chwile, gdy budzi się rano i ociąga ze wstaniem z łóżka.

Jeżeli nie chcesz, by na ciebie krzywo patrzono, nie przyznawaj się, że cały weekend zbijałeś bąki. W Szwecji bowiem panuje neuroza aktywizmu.

Konkretny relaks

Pozostało 97% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"