Reklama

Ciężka muzyka w klubie Progresja

Nowoczesny metal, hard core, metalcore… Trudno określić muzykę zespołu Chimaira, który w sobotę pierwszy zagościł w Polsce

Publikacja: 17.03.2008 00:16

Ciężka muzyka w klubie Progresja

Foto: Rzeczpospolita

Red

Klub Progresja co prawda nie pękał w szwach, ale blisko 500 osób zgotowało amerykańskiej grupie przyjęcie iście przedświąteczne. Osiem lat koncertowania zrobiło swoje – Chimaira zabrzmiała idealnie selektywnie i potwornie ciężko. Mieszkańcy Cleveleand zafundowali słuchaczom stutonowe, gitarowe przestery, potężną sekcję rytmiczną i doskonałą technikę.

Zaproponowali utwory powstałe w trakcie całej swojej kariery. Na prawie 70-minutowy koncert złożyły się m.in. „No Reason To Live”, „Cleansation”, „Nothing Remains” i „Ressurection”.

Chimaira od pierwszego dźwięku zjednała sobie publiczność. Szaleństwom pod sceną nie było końca. Efekt? Kilka porozbijanych głów. Jednak, zdaniem uczestników koncertu, było warto.

W cieniu amerykańskiej gwiazdy nowoczesnego metalu pozostały supportujące ją grupy.

O otwierających koncert Finach z Dead Shape Figure powiedzieć można tylko tyle, że dobrze rokują. Jedynym godnym zapamiętania akcentem ich występu było wykonanie utworu „Davidian” Machine Head z gościnnym udziałem wokalisty stołecznego Hedfirst.

Reklama
Reklama

Austriacki The Sorrow i niemiecki Maroon to z kolei typowi przedstawiciele popularnego nurtu metalcore. Z tym że drugi z zespołów to już niemal mała europejska legenda niezależnego grania. Mimo nie najlepszego brzmienia potrafiła porwać zgromadzonych w Progresji wielbicieli ciężkiego grania do szaleńczego pogo.

Metal to przeżytek? Być może. Ale w podziemnych klubach nadal króluje niepodzielnie…

Klub Progresja co prawda nie pękał w szwach, ale blisko 500 osób zgotowało amerykańskiej grupie przyjęcie iście przedświąteczne. Osiem lat koncertowania zrobiło swoje – Chimaira zabrzmiała idealnie selektywnie i potwornie ciężko. Mieszkańcy Cleveleand zafundowali słuchaczom stutonowe, gitarowe przestery, potężną sekcję rytmiczną i doskonałą technikę.

Zaproponowali utwory powstałe w trakcie całej swojej kariery. Na prawie 70-minutowy koncert złożyły się m.in. „No Reason To Live”, „Cleansation”, „Nothing Remains” i „Ressurection”.

Reklama
Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Kultura
Jesienne Targi Książki w Warszawie odwołane. Organizator podał powód
Kultura
Bill Viola w Toruniu: wystawa, która porusza duszę
Reklama
Reklama