Lateks, oscypki i walka na plażowe kosze

Zielone piwo, discopolo, zdjęcie z małpką to w tym sezonie ulubione atrakcje turystów w Kołobrzegu.

Aktualizacja: 06.08.2008 01:42 Publikacja: 06.08.2008 01:04

Lateks, oscypki i walka na plażowe kosze

Foto: KFP

Jeżdżę tam od ponad 20 lat. Od zawsze. Ale chyba tylko morze, plaża, uzdrowisko Bałtyk i stara Kielczanka są wciąż takie same. Odkąd zniknęły tzw. wczasy wagonowe dla rodzin kolejarzy, w Kołobrzegu wszystko inne się zmieniło. Może tylko turyści od kilku lat jacyś tacy sami (według typologii plażowiczów z lipcowego „Wprost”: po prostu „dresy”, a w roli głównej „dziewczyny dresów”).

Cztery dni w jednym z najbardziej znanych, nie tylko z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, nadmorskim kurorcie wystarczą, by odpocząć, ale porządnie się zmęczyć.

35 zł za cały dzień korzystania z kosza plażowego, 7,90 zł za 100 g halibuta, który ważony jest dopiero z panierką po usmażeniu. Porcja żadnej ryby nie schodzi poniżej 20 zł.

Kurs euro dawno spadł dobrze poniżej 3,3 zł, ale toaleta nadal „2 zł, czyli 50 eurocentów”. Kolba gorącej kukurydzy – bagatela, 10 zł. Jedynie piwo trzyma się przy 5 zł, a tatuaże z henny są za ok. 10 zł.

To jednak nic. W poszukiwaniu cienia i ciszy warto zajrzeć do parku zwanego dawniej zdrojowym. Tam przechadzają się właściciele pięknych psów husky ze szczeniętami. Nie, nie są na sprzedaż. Zdjęcie z nimi kosztuje 5 zł. Podobnie jak zdjęcie z końmi i ich źrebiętami (nowy symbol morza?), z kataryniarzem i jego oswojoną papugą czy byłym cyrkowcem i jego tresowaną małpą. Zbliżoną stawkę mają Kubuś Puchatek, Kłapouchy, Tygrysek i Prosiaczek. Tańsze od nich są „szumiące muszle”, do kupienia już za 3 zł. Brakuje tylko niedźwiedzia polarnego.

Pozującego do zdjęć bosmana ze sterem próżno wypatrywać. W zamian można się wybrać w krótki rejs za 50 – 100 zł. Ewentualnie polatać na innym „morskim” urządzeniu – motolotni.

Gdy przychodzi czas kupowania jedzenia, łatwiej znaleźć zapiekankę, pizzę, spaghetti i hot dogi niż porządną rybę. A jeśli już – wybór i tak niewielki. Rządzi panga. Halibuta nie ma, flądry też, kargulena wyszła – słyszę w kolejnej smażalni. A ja myślałam, że u nas rybacy nie strajkowali.

Nie lepiej jest z kupowaniem pamiątek. Co prawda „szumiących muszelek” jest na tony, ale hitem są i tak kowbojskie kapelusze, albo lepiej – kapelusze góralskie, oscypki i korbacze (warkocze z sera), które jak dotąd kojarzyły mi się z pamiątką z Zakopanego. Pudło. W Kołobrzegu robią furorę.

Po nadrobieniu zaległości czytelniczych, spacerze zatłoczoną plażą i promenadą świetnie zapowiada się zabawa w obserwacje. Tegoroczna moda plażowa waha się między sex shopem a sklepem z biżuterią. Były czasy, gdy szokowało bikini, dziś nie dziwi nic. Nawet 17-letnia blond nimfa niczym syrenka wciśnięta w czarny (!) kostium z lateksu, z trójkątnymi różowymi tipsami. Do każdego paznokcia na łańcuszku przymocowany jest kwiatuszek, kłódeczka, pomponik. Serdecznie współczuję, gdy piasek wpadnie do oka... Udanie podsumował ten widok mój plażowy sąsiad wyglądający jak Ferdynad Kiepski: – Wszystko fajnie, ale czy jej się w tym nie poci d...?

W kategorii „sport lata” wygrała natomiast bitwa na plażowe kosze, zwana inaczej rzut koszem w dal. Jej cięższa odmiana, o którą też nie było trudno, to „rozbij butelkę na łysej głowie sąsiada”. Pijane dresy – przepraszam, fani techno z festiwalu Sunrise – bawiły się tak w niedzielne południe w okolicach molo. Ochrona? Policja? Brak. No bo po co. Oni przecież też mają wakacje. Ewentualnie ścigają gości siusiających w krzakach, a nie w toalecie za 2 zł. Bo to na pewno jest „większa szkodliwość społeczna”.

Jeżdżę tam od ponad 20 lat. Od zawsze. Ale chyba tylko morze, plaża, uzdrowisko Bałtyk i stara Kielczanka są wciąż takie same. Odkąd zniknęły tzw. wczasy wagonowe dla rodzin kolejarzy, w Kołobrzegu wszystko inne się zmieniło. Może tylko turyści od kilku lat jacyś tacy sami (według typologii plażowiczów z lipcowego „Wprost”: po prostu „dresy”, a w roli głównej „dziewczyny dresów”).

Cztery dni w jednym z najbardziej znanych, nie tylko z Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, nadmorskim kurorcie wystarczą, by odpocząć, ale porządnie się zmęczyć.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"