Mały Książę wziąłby Fikusa ze sobą

Słoń Wandy Mycielskiej. Napisała tylko jedną książkę. Wychowały się na niej trzy pokolenia Brazylijczyków. Jutro wychodzi w Polsce

Publikacja: 20.05.2009 03:13

Wanda Mycielska w swoim domu w Yorkshire.

Wanda Mycielska w swoim domu w Yorkshire.

Foto: materiały prasowe

Red

[b]Rz: Fikus ma już swoje lata. Jego przygody opisała pani prawie 50 lat temu w Brazylii dla swojej pięcioletniej córki Klary. W 1965 r. „Fikus” został wyróżniony Premio Jabuti – najważniejszą brazylijską nagrodą literacką, w kategorii literatura dziecięca. Pamięta pani ten dzień?[/b]

Wanda Mycielska: Byłam ogromnie zdziwiona, że ja, zwykła nauczycielka angielskiego, dostaję nagrodę za książkę.

[b]Przyjechała pani do Brazylii w 1947 r. jako 22-latka, nauczyła się portugalskiego i w tym języku powstała opowieść o Fikusie.[/b]

Zabawkę, słonika z materiału, kupiłam córce, kiedy leżała chora. Fikus nie był piękny, ale ona zakochała się w nim od razu. Nie było Klary bez Fikusa ani Fikusa bez Klary. Zaczęłam pisać o nim jeszcze w latach 50. Wtedy notowałam po polsku, ręcznie, w zeszycie. Klara prawie codziennie opowiadała mi o swoich rozmowach i zabawach z Fikusem. Dopiero na początku lat 60. podczas rozmowy z moją przyjaciółką, znaną brazylijską pisarką Ligią Fagundes Telles, przyszło mi do głowy, żeby tę „twórczość” wydać. Ligia nakłoniła mnie, aby książkę napisać po portugalsku, żeby brazylijskie dzieci też poznały Fikusa. Pisałam, gdzie tylko mogłam – w poczekalni u dentysty, w autobusie, na ławce w parku i nawet raz, po kryjomu, na zebraniu rodziców w szkole!

[b]Odnoszę wrażenie, że Fikus ma dużo z pani... [/b]

Filozofowanie Fikusa ma źródło w tym, co jest dla mnie najważniejsze: w odkrywaniu dobra w sobie i w innych. Tak jak ja w swoich poszukiwaniach Fikus się zachwyca, gubi, myli, dziwi i plącze, ale się nie poddaje i nie traci nadziei.

[b]Czy można mówić o pokoleniach brazylijskich dzieci wychowanych na „Fikusie”? [/b]

Przez pewien czas mnie i 14-letnią wówczas Klarę rozpoznawanao na ulicy, dzieci prosiły Klarę o autograf. Kilka szkół wpisało „Fikusa” na listę lektur. A jeden z obecnie znanych brazylijskich krytyków Marcelo Coelho dobrze pamięta „Fikusa” ze swojego dzieciństwa. Przypuszczam więc, że wielu innych dziś dorosłych też go doskonale pamięta. Na pewno była to bardzo popularna książka.

[b]Recenzje miała pani wtedy entuzjastyczne. Guilherme de Almeida, jeden z najbardziej cenionych poetów brazylijskich, napisał: „Gdyby Mały Książę i Fikus się poznali, Mały Książę na pewno zabrałby Fikusa na swoją gwiazdę”.[/b]

Tak, w prasie recenzja goniła recenzję, a ja myślałam, że schowam się pod dywan. Ostatnia opinia o „Fikusie” trafiła do mnie... dwa lata temu. To wspomniany Marcelo Coelho napisał w gazecie „Folha de Sao Paulo”, że za tą książką przepada jego pięcioletni synek i właściwie tylko przy niej potrafi zasnąć, że „Fikus” go uspokaja.

[b]Siłą książki są ilustracje pani autorstwa. Nigdy nie uczyła się pani malować...[/b]

Bardzo nad tym ubolewam. Rysuję, jak mi serce dyktuje. Wtedy, w latach 60. wydawnictwo brazylijskie zatrudniło profesjonalnego ilustratora, żeby narysował Fikusa. Zrobił to najlepiej jak umiał, technicznie pierwszorzędnie, ale w końcu wydawca uznał, że moje amatorskie rysunki bardziej pasują do poetyki książki.

[b]Podobno szykuje się ciąg dalszy…[/b]

Wnuczka Ania domaga się następnych opowieści. Ciąg dalszy jest od zawsze w mojej głowie. Na razie napisałam tylko dwa rozdziały, bo zdecydowałam, że ważniejsze są ilustracje. Jeśli umrę przed skończeniem drugiego tomu, córka dopisze zakończenie, bo ona wszystkie przygody z Fikusem doskonale pamięta. Nie umiałaby jednak tego namalować.

[b]Nie boi się pani, że po 44 latach od pierwszego wydania książka nie znajdzie w Polsce wiernych małych czytelników?[/b]

Mam nadzieję, że „Fikus” spodoba się polskim dzieciom. Jest w nim egzotyka tropikalnego kraju, prostota dziecięcego świata. Przyjaźń, lojalność, uczciwość, miłość są uniwersalne w każdej przestrzeni i o każdym czasie. Jednocześnie zabawy, żart i problemy (np. zgniecione gałgankowe ucho, odpruty uśmiech czy ból brzucha z przejedzenia) są elementem życia maluchów.

[ramka][b]Sylwetka[/b]

Wanda Mycielska (z domu Karpińska, rocznik 1925).

Autorka jedynej książki – „Fikus”, z jej rysunkami.

Napisana po portugalsku, została wydana w Brazylii w 1964 r. pod tytułem „Zuzuquinho”. Od 1940 r. mieszka poza Polską: we Francji, Argentynie, Brazylii, obecnie w Yorkshire w Anglii. Była nauczycielką angielskiego w British Council w Sao Paolo. Jej dom w Sao Paolo stał się miejscem pielgrzymek ówczesnej elity intelektualnej, arystokracji, studentów, ale także bezdomnych żebraków. Mając już dorosłą córkę, jako 46-latka (po rozwodzie z mężem), spełniając swoje marzenie, wstąpiła do zakonu kontemplacyjnego benedyktynek w Stanbrook Abbey w Anglii. Odeszła z niego, żeby pomóc córce, gdy ta została sama z dwójką dzieci. Jest przyrodnią siostrą pisarza Stanisława Dygata (on sam umarł, nie wiedząc o jej istnieniu). [/ramka]

[b]Rz: Fikus ma już swoje lata. Jego przygody opisała pani prawie 50 lat temu w Brazylii dla swojej pięcioletniej córki Klary. W 1965 r. „Fikus” został wyróżniony Premio Jabuti – najważniejszą brazylijską nagrodą literacką, w kategorii literatura dziecięca. Pamięta pani ten dzień?[/b]

Wanda Mycielska: Byłam ogromnie zdziwiona, że ja, zwykła nauczycielka angielskiego, dostaję nagrodę za książkę.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla