Jerzyk jest znakomitym lotnikiem – potrafi się rozpędzić do ponad 100 km/h, a większość swego życia spędza w powietrzu. Na ziemi prawie nie siada, bo krótkie nogi służą mu jedynie do przyczepiania się do stromych skalnych ścian lub miejskich murów. Od tej cechy wzięła się nazwa całego rzędu ptaków – krótkonogie. Oprócz jerzyków należą do niego m.in. azjatyckie salangany. Ich gniazda, niesłusznie nazywane jaskółczymi, stanowią wielki przysmak w kuchniach wielu krajów na Dalekim Wschodzie.
Przysmakiem dla ptasich lotników są maluteńkie owady, głównie z grupy muchówek, określane często jako powietrzny plankton. Aby nałapać ilość zdolną zaspokoić głód, jerzyki nieraz polują na nie nawet na wysokości 4 km nad ziemią. W locie jerzyki nie tylko jedzą, ale także piją, śpią i kopulują (oczywiście nie wszystko naraz). Sen przypomina najprawdopodobniej ten spotykany u delfinów – wyłączona jest tylko jedna półkula mózgu, a druga cały czas zachowuje aktywność.
[srodtytul] Mały jerzyk mocno śpi[/srodtytul]
Jerzyki powracają do Polski stosunkowo późno, bo na przełomie kwietnia i czerwca (ich przyloty rejestrowane są m.in. w ramach edukacyjnego europejskiego projektu „Spring Alive” koordynowanego przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ptaków – więcej na [link=http://www.springalive.net" "target=_blank]www.springalive.net[/link]).
Powracają do miejsc, które zajmowały w poprzednich latach, i są pod tym względem bardzo konserwatywne (co jest jednym z ich nieszczęść). Pozostają w naszym kraju stosunkowo krótko. Pod koniec sierpnia i we wrześniu znikają, rozpoczynając coroczną wędrówkę na zimowiska.