[b]Rz: Suknie bez pleców, wielkie dekolty, profesjonalne makijaże i fryzury. Wielki bal czy studniówka?[/b]
Agata Mianowska: W mojej szkole tego nie ma – u nas każdy stara się stworzyć rzecz indywidualną, dopasowaną do temperamentu. Przerabia się ubrania z second handu. Ale wiem, że na studniówkach dziewczyny robią się na starsze, niż są. Suknie bez ramion, bez pleców, bardzo krótkie, mocny makijaż. Szykują się jak na wesele. Idą do fryzjera, kosmetyczki, makijażystki, do solarium. Czasem wygląda to jak pozowanie na panie lekkich obyczajów... Tandentny błysk.
Ksenia Brandt: W Czackim, z tego, co wiem, bo jestem jeszcze przed studniówką, nie będzie balowego szyku. Jesteśmy bliżej klasycznej elegancji. Sukienki będą krótkie, co mnie nawet dziwi, bo parę lat temu była defilada długich. Dużo jasnych, także fioletowe i granatowe. Obcasy tak, makijaże też, często profesjonalne, włosy od fryzjerów. Głównie koki, żeby była odmiana od codzienności. Ja nie idę do fryzjera, raczej sama będę fryzjerem dla koleżanek.
Andrea Rosa: Wiem, że w Czackim ludzie ubierają się bardziej kreatywnie, Batory jest spokojniejszy. U nas będzie studniówka w stylu lat 50. To niekoniecznie oznacza, że musimy się tak ubrać. Będą różne stroje. Większość moich koleżanek kupiła sukienki już dawno, niektóre nawet podczas wakacji w Paryżu. Ja kupiłam swoją na Allegro, z asymetryczną górą, na jedno ramię, ale okazała się za duża. Do fryzjera nie idę, włosów nie farbuję. Moje koleżanki ze szkoły raczej nie farbują włosów, uważają też, że sztuczne loki nie dodają uroku. A studniówka to tylko jeden wieczór...
[b]Naśladowanie gwiazd jest powszechne wśród waszych rówieśników?[/b]