By zdążyć przed latem, zabiegi najlepiej zacząć w grudniu lub styczniu, ponieważ pomiędzy jedną a drugą sesją trzeba odczekać od trzech do ośmiu tygodni.
Usuwanie owłosienia za pomocą pęsety, maszynki do golenia, kremów czy wosku pozwala na uzyskanie zadowalających efektów, ale utrzymują się one bardzo krótko. Elektroliza, którą również wykorzystuje się do zlikwidowania owłosienia, jest metodą bolesną, efekty nie są spektakularne, a zabieg może powodować zapalenie skóry, jej bliznowacenie i przebarwienia. Najskuteczniejszą i bezinwazyjną metodą jest usuwanie owłosienia światłem lasera lub za pomocą ultradźwięków (nową metodą Selectif Pro).
[wyimek][b][link=http://www.facebook.com/pages/edit/?id=173859385974#!/pages/Zdrowie-na-rppl/173859385974]Dołącz do nas! Zostań fanem serwisu Zdrowie na Facebooku :)[/link][/b][/wyimek]
– Zanim jednak zdecydujemy się na tego typu zabiegi, należy znaleźć profesjonalistę, który wykona zabieg bez ryzyka powikłań. Lekarz powinien przeprowadzić dokładny wywiad, zbadać stan skóry i dopiero na tej podstawie skierować na zabieg i ustalić jego parametry. Podczas wstępnej wizyty wykonuje się także próbę laserową, czyli naświetla fragment owłosionej skóry, by sprawdzić, czy reakcja jest prawidłowa. Każda część ciała inaczej reaguje na wiązkę światła. Na skórze może wystąpić zaczerwienienie lub niewielkie podrażnienie okołomieszkowe, bardzo rzadko mogą się pojawić miejscowe przebarwienia lub odbarwienia, które ustępują po kilku dniach. Przy wyjątkowej nadwrażliwości mogą się utrzymywać do kilku tygodni – wyjaśnia Krystyna Lubelska, specjalista dermatolog z Gabinetu Dermatologii Estetycznej i Laserowej Skin Laser Studio w Katowicach.
Duże znaczenie ma też dobry sprzęt.