Reklama

Porzucony Fart, zżerany przez pchły

Psa zagłodzonego, na skraju wyczerpania wyrzucił kierowca przed schroniskiem w Józefowie. Teraz Fart szuka dobrego domu

Publikacja: 07.08.2010 00:45

Fart miał szczęście, bo przeżył. Nadal jednak odczuwa skutki bestialskiego traktowania

Fart miał szczęście, bo przeżył. Nadal jednak odczuwa skutki bestialskiego traktowania

Foto: Fotorzepa

Na nieprzytomnym z osłabienia zwierzaku znajdował się rój pcheł, które zjadały go żywcem. Pies ma też od dawna nieleczone złamania przedniej łapy.

– Zwierzę cierpi też na zanik jąder. Świadczy to o tym, że było głodzone od wielu miesięcy – mówi weterynarz z przytuliska. – Przetrzymywano go najprawdopodobniej w jakiejś niewielkiej komórce lub piwnicy. Bo nie miał nawet możliwości podrapania się – dodaje lekarz.

Zmaltretowany zwierzak do schroniska trafił we wtorek wieczorem. Pod bramą pozostawił go mężczyzna.

O zdarzeniu pracownicy przytuliska powiadomili policję. – Sprawą porzuconego pod schroniskiem psa zajmują się funkcjonariusze z Jabłonny – powiedział nam Robert Stojak, zastępca komendanta powiatowego policji w Legionowie. – Mamy numer rejestracyjny samochodu, nie znamy marki pojazdu. Policjanci przesłuchują w tej sprawie świadków, będą rozmawiali też z właścicielem auta – dodaje.

Dziś pies, po wytępieniu pcheł i odrobaczeniu, czuje się lepiej. Pracownicy schroniska nazwali go Fart. – Ma ogromny apetyt. I macha już ogonem – cieszy się Bożena Rajczak, szefowa przytuliska w Józefowie.

Reklama
Reklama

Teraz azyl szuka domu dla Farta. – Obawiamy się, że w schroniskowych warunkach trudno będzie mu się odnaleźć i nabrać chęci do życia – tłumaczy Sylwia Olechniewicz, wolontariuszka zajmująca się adopcjami zwierząt.

Do józefowskiego schronisk trafiły także inne pokrzywdzone psy. Wśród nich znalazły się niewielka sunia Maja z ranami postrzałowymi oraz miniaturowa sznaucerka i jej córka, która miała wykłute oczy. Od dwóch dni w schronisku mieszka również suka rasy owczarek belgijski, która została znaleziona na trasie między Białołęką a Jabłonną.

Policjanci co kilka tygodni muszą zajmować się tego typu sprawami. Ostatnio zlikwidowali nielegalną hodowlę yorków w Otwocku.

– Psy, a było ich ok. 50, mieszkały w koszmarnych warunkach. Nie miały co jeść, niektóre zagryzały się – wspomina Jarosław Sawicki, rzecznik otwockiej policji.

[ramka]Osoby zainteresowane adopcją lub chcące pomóc józefowskiemu schronisku w inny sposób mogą kontaktować się, pisząc e-mail na adres: [mail=sila82@op.pl]sila82@op.pl[/mail] lub dzwoniąc pod nr tel. 694 642 098.[/ramka]

[ramka]Czytaj w [link=http://www.zw.com.pl/artykul/502408_Porzucony_Fart__zzerany_przez_pchly_.html]"Życiu Warszawy"[/link][/ramka]

Na nieprzytomnym z osłabienia zwierzaku znajdował się rój pcheł, które zjadały go żywcem. Pies ma też od dawna nieleczone złamania przedniej łapy.

– Zwierzę cierpi też na zanik jąder. Świadczy to o tym, że było głodzone od wielu miesięcy – mówi weterynarz z przytuliska. – Przetrzymywano go najprawdopodobniej w jakiejś niewielkiej komórce lub piwnicy. Bo nie miał nawet możliwości podrapania się – dodaje lekarz.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Reklama
Kultura
Córka lidera Queen: filmowy szlagier „Bohemian Rhapsody" pełen fałszów o Mercurym
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Reklama
Reklama