Na nieprzytomnym z osłabienia zwierzaku znajdował się rój pcheł, które zjadały go żywcem. Pies ma też od dawna nieleczone złamania przedniej łapy.
– Zwierzę cierpi też na zanik jąder. Świadczy to o tym, że było głodzone od wielu miesięcy – mówi weterynarz z przytuliska. – Przetrzymywano go najprawdopodobniej w jakiejś niewielkiej komórce lub piwnicy. Bo nie miał nawet możliwości podrapania się – dodaje lekarz.
Zmaltretowany zwierzak do schroniska trafił we wtorek wieczorem. Pod bramą pozostawił go mężczyzna.
O zdarzeniu pracownicy przytuliska powiadomili policję. – Sprawą porzuconego pod schroniskiem psa zajmują się funkcjonariusze z Jabłonny – powiedział nam Robert Stojak, zastępca komendanta powiatowego policji w Legionowie. – Mamy numer rejestracyjny samochodu, nie znamy marki pojazdu. Policjanci przesłuchują w tej sprawie świadków, będą rozmawiali też z właścicielem auta – dodaje.
Dziś pies, po wytępieniu pcheł i odrobaczeniu, czuje się lepiej. Pracownicy schroniska nazwali go Fart. – Ma ogromny apetyt. I macha już ogonem – cieszy się Bożena Rajczak, szefowa przytuliska w Józefowie.