W porannym słońcu pałac w Gaju Małym nieopodal Szamotuł wydaje się jak z bajki. Kalekie rzeźby na elewacjach, zagajnik z pokrzyw, zardzewiała blacha na wieżyczce. Nawet tabliczki "przejście wzbronione" dodają tajemniczości. Pusto, głucho, koneserzy sztuki dawno opuścili swą siedzibę.
Najstarszy jest parterowy dworek z mansardowym dachem. Powstał w 1803 r. dla generała wojsk Rzeczypospolitej, posła na Sejm Wielki Filipa Raczyńskiego. Jego syn Atanazy hr. Raczyński (1788 – 1874), wybitny kolekcjoner i znawca malarstwa, stworzył budynek główny całego zespołu pałacowego w stylu eklektycznym. W 1861 r. obie części połączono wieżą, dwupiętrowym budynkiem nadbramnym. Mur zdobią rzeźby: Dionizosa, Persefony, Heraklesa i Apolla.
[srodtytul]Przewrotny los[/srodtytul]
Atanazy zlecił namalowanie kilkadziesięciu wizerunków swoich antenatów, kuzynów i pociotków. Ta galeria portretów rodziny Raczyńskich jest dziś częściowo wystawiana w Rogalinie, w dawnej posiadłości jego starszego brata Edwarda hr. Raczyńskiego (1786 – 1845). Przewrotny los sprowadził je pod ten dach. Bracia nie przepadali za sobą, wybrali różne drogi życiowe. Atanazy – jak wielu wybitnych Wielkopolan XIX w. – rozpoczął karierę jako żołnierz Napoleona. Później jednak – co też się zdarzało – przyjął służbę u króla Prus i został ambasadorem. Edward demonstrował przywiązanie do polskiej tradycji i nawet jego samobójstwo wpisało się w polską legendę. Atanazy dożył późnej starości, ale żył w cieniu brata.
Portrety rodziny Raczyńskich do wojny wisiały w Gaju Małym. Pałac należał wtedy do Ordynacji Obrzyckiej założonej przez Atanazego, zarządzającej dobrami familii w tej części Wielkopolski. I znowu szyderczy uśmiech losu. Bezpotomna śmierć spadkobiercy sprawiła, że w 1939 r. ta ordynacja stała się własnością zniemczonej kurlandzkiej gałęzi rodu Raczyńskich. Jednak paradoksalnie dzięki temu zachowane zostały zbiory zniszczonej w 1945 r. Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. Najcenniejsze manuskrypty ocalały w Obrzycku.