Reklama

Cyrk niejedno ma imię

W czwartek w Lublinie rozpoczyna się czterodniowe święto cyrku. Pierwsza edycja Carnaval Sztuk-Mistrzów to rzadka okazja, by podziwiać w Polsce jedno z najstarszych widowisk.

Publikacja: 18.08.2010 12:30

Cyrk niejedno ma imię

Foto: Materiały Organizatora

Pierwsze sztuki cyrkowe - w naszym dzisiejszym rozumieniu tego widowiska - pojawiły się około trzech i pół tysiąca lat p.n.e. w Chinach. Po łacinie „circus” znaczy koło i na takim właśnie planie już w starożytnym Rzymie zaczęły powstawać budowle z areną w środku i amfiteatralną widownią. Spragniona wrażeń publiczność podziwiała wówczas nie tylko walki gladiatorów, także popisy akrobatów i tancerzy.

Swój wkład w rozwój sztuki cyrkowej wnieśli również średniowieczni wędrowni kuglarze, czyli linoskoczkowie, żonglerzy, ekwilibryści i treserzy pokazujący sztuki z udziałem zwierząt na jarmarkach. Pierwszy stały cyrk powstał w 1799 roku w Londynie, a w Polsce w1883 roku w Warszawie. 70 lat później artyści cyrkowi ruszyli w objazd wyposażeni w wielkie składane namioty. Cyrk stał się sposobem na życie przekazywanym z pokolenia na pokolenie. W Polsce od połowy lat 50. był docenianą rozrywką rodzinną. Słynna szkoła dla adeptów sztuki cyrkowej w Julinku przeżywała oblężenie. Barwny tabor wędrował od wiosny do jesieni gromadząc komplety publiczności. Przychodziły całe rodziny i mogły liczyć na niesamowite wówczas atrakcje - nie tylko popisy sprawności akrobatów, poczucie humoru clowna, ale i sztuczki prezentowane przez egzotyczne zwierzęta. Dobrze pamiętam wakacyjne wizyty w połowie lat 70., gdy zdarzały się popisy czarnych pum i ich treserów, zadziwiały wielbłądy i słonie. Przyjeżdżały trupy cyrkowe z zagranicy, w siłę rosły nasze. W każdym przedstawieniu występowało 30-40 artystów. Dziś pozostały już tylko wspomnienia świetności i kilkanaście rodzimych cyrków, które zaciekle walczą o widzów.

- Kiedyś stawiano na umiejętności, teraz dyrektorzy cyrków szukają tanich artystów, którzy zaprezentują kilka numerów - żalił się jeden z artystów cyrku „Bojaro” w filmie dokumentalnym „Cyrk ze złamanym sercem” Marka Pawłowskiego.

Pracuje w nim pięciu artystów. Niełatwo być dyrektorem cyrku, jak opowiada szef „Bojaro”. Codziennie jego cyrk występuje gdzie indziej, nie ma czasu na próby, tworzenie nowego programu. Przychodzi znacznie mniej widzów niż kiedyś. Jednak oprócz porażek, mamy też sukcesy. Ewa Dembek, prekursorka pedagogiki cyrku w Polsce, założyła ze swoimi uczniami grupę „Heca”. Występowali zarówno w rodzinnych Lipinkach, jak i poza granicami kraju - wygrali też Międzynarodowy Festiwal Cyrków Nieprofesjonalnych w Rumunii.

Na świecie cyrk ma się dobrze. Najwybitniejsze profesjonalne zespoły cyrkowe pochodzą dziś z Rosji, Anglii, Australii, Francji, USA, Japonii. Począwszy od 1974 roku, corocznie odbywa się w Monte Carlo wielkie spotkanie najlepszych artystów areny z całego świata.

Reklama
Reklama

Miłośnicy sztuki cyrkowej w Polsce będą mogli w Lublinie podziwiać m.in. znaną francuską trupę Cirque Baroque, szwedzki Burnt Out Punks. Organizatorzy lubelskiej imprezy zapowiadają wiele atrakcji. Szczegóły na www.sztukmistrze.eu.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama