Reklama

Polskie gry komputerowe podbijają światowy rynek gier

Tomasz Majka, producent i prezes katowickiej spółki Nicolas Games, która zaprezentowała wczoraj grę „Afterfall: Insanity”, liczy na milionowe zyski

Publikacja: 30.09.2010 04:32

Premiera gry „Afterfall: Insanity” planowana jest na pierwszy kwartał 2011 roku

Premiera gry „Afterfall: Insanity” planowana jest na pierwszy kwartał 2011 roku

Foto: affterfall-universe.com

Tomasz Majka, prezes katowickiej spółki Nicolas Games, która zaprezentowała wczoraj swój najnowszy produkt „Afterfall: Insanity”, szacuje, że grę w ciągu dwóch lat kupi milion klientów z całego świata.

Premiera gry – połączenia strzelanki i horroru, której akcja toczy się w Europie zniszczonej wojną atomową – planowana jest na pierwszy kwartał 2011 r. Nicolas Games już zagwarantował sobie, że dystrybucją zajmą się największe firmy wydawnicze świata.

Majka przyznaje, że dzięki sukcesom, jakie odniósł „Wiedźmin” wyprodukowany przez CD Projekt (sprzedał się w 1,5 mln egzemplarzy) czy „Call of Juarez” firmy Techland (ponad 1,5 mln egzemplarzy), polskim producentom gier jest obecnie łatwiej przebić się z ofertą do światowych graczy.

– Polacy pokazali, że potrafią produkować doskonałe gry. Jesteśmy kreatywni i mamy świeże pomysły. Do tego koszty produkcji są znacząco niższe niż na Zachodzie – twierdzi Tomasz Majka.

Na przykład produkcja „Afterfall: Insanity” ma pochłonąć ok. 10 mln zł, a „Wiedźmin” kosztował 27 mln zł. Tymczasem najdroższa gra w historii „Grand Theft Auto 4” kosztowała przeszło 100 mln dolarów. Pracowało nad nią przez ponad trzy lata tysiąc osób.

Reklama
Reklama

Z polskich gier dużym zainteresowaniem cieszy się też „Sniper: Ghost Warrior” stworzony przez City Interactive, którego w tym roku ma nabyć 700 tys. graczy.

Na początku 2011 r. na rynek ma trafić „Wiedźmin 2” oparty na popularnej nie tylko w Polsce prozie Andrzeja Sapkowskiego. Budżet gry ma przekroczyć 30 mln zł. Jego producenci nie ukrywają, że chcą sprzedać co najmniej 2 mln egzemplarzy gry.

Jeszcze w tym roku szykuje premierę Techland. „Nail’d”, w którym gracze będą się ścigać quadami, podobnie jak „Wiedźmin 2” spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem na największej na świecie imprezie w branży gier komputerowych – kolońskich targach GamesCom.

– Spodziewamy się znacznych zysków i świetnej rentowności produktu – mówi Paweł Kopiński z Techlandu.

Wrocławsko-warszawska spółka szykuje już kolejny hit – „Dead Island”, którego produkcja pochłonie znacznie ponad 30 mln zł.

Wkrótce na rynek trafi również „Bulletstorm” firmy People Can Fly. Studio jest autorem pierwszego polskiego sukcesu na światowych rynkach – „Painkillera”, który zadebiutował jesienią 2004 r., kupiło 300 tys. użytkowników.

Reklama
Reklama

Polskie studia kierują swoją ofertę na światowe rynki gier wideo, bo polski jest zbyt płytki. W 2009 r. był wart ok. 320 mln zł. Dla porównania światowy rynek gier wideo szacowano wówczas na 58,2 mld dolarów, czyli był większy nawet niż rynek filmowy.

Z roku na rok ten dystans będzie się powiększał, bo sprzedaż gier przez najbliższe lata, według analityków PricewaterhouseCoopers, ma rosnąć o ponad 10 proc. rocznie. Gracze stawiają jednak bardzo wyśrubowane wymagania, co oznacza, że budżety gier także będą musiały być coraz wyższe.

Tomasz Majka, prezes katowickiej spółki Nicolas Games, która zaprezentowała wczoraj swój najnowszy produkt „Afterfall: Insanity”, szacuje, że grę w ciągu dwóch lat kupi milion klientów z całego świata.

Premiera gry – połączenia strzelanki i horroru, której akcja toczy się w Europie zniszczonej wojną atomową – planowana jest na pierwszy kwartał 2011 r. Nicolas Games już zagwarantował sobie, że dystrybucją zajmą się największe firmy wydawnicze świata.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Reklama
Reklama