Wielkie migracje – nowy serial przyrodniczy

Pokonują tysiące kilometrów: w powietrzu, lądem i wodą. Wiedzione instynktem i wolą przetrwania. Chociaż zginą dziesiątki, setki dotrą na miejsce. I nie spoczną – bo wędrówka jest ich przeznaczeniem. Rozpoczyna się emisja nowego, pasjonującego serialu dokumentalnego o migracjach zwierząt

Publikacja: 04.11.2010 15:32

Wielkie migracje – nowy serial przyrodniczy

Foto: National Geographic

Biorąc pod uwagę odległości, wysiłek i niebezpieczeństwa, jakie czyhają po drodze – nawet wytrawny podróżnik, zaopatrzony w stosowny sprzęt i urządzenia do nawigacji, większość z tych wypraw uznałby za szaleństwo. Tyle tylko, że zwierzęta nie mają wyboru: migracje są dla nich warunkiem przetrwania.

Żyjącym w Afryce antylopom gnu sygnał do wymarszu daje susza. Będą ścigać życiodajny deszcz: pokonają prawie 500 km, trasę wiodącą przez Kenię i Tanzanię. Najwięcej niebezpieczeństw czyha na młode. Pięć z sześciu cieląt nie wytrzyma trudów tej podróży – padną łupem drapieżników. Ale prawdziwa rzeź czeka je, gdy stado dotrze do rzeki Mara. W miejscu przeprawy czekają wygłodniałe aligatory.

Ostre racice antylop nie wystarczą, żeby obronić się przez ostrymi zębami i żelaznym uściskiem potężnych szczęk gada. Jednych ani drugich nic nie powstrzyma – woda jak co roku o tej porze zabarwi się na szkarłatny kolor. Prawa natury są bezwzględne. Ale najsilniejsze i mające najwięcej szczęścia osobniki przeżyją. I wrócą w porze deszczowej na zielone równiny Serengeti, skąd rozpoczęły swoją morderczą wędrówkę.

Z podobną determinacją w niesamowitą podróż wyruszają każdego roku przepiękne, czerwone motyle monarchy. Lecą z Meksyku do Kanady. Droga jest długa – tak bardzo, że nie wystarczy na nią jednego krótkiego życia motyla. Do punktu przeznaczenia dotrze dopiero czwarta generacja. Nagrodą będą narodziny superpokolenia, które wróci do Meksyku i będzie tam zimować.

Takich fascynujących historii twórcy „Wielkich migracji” znaleźli dziesiątki. Najciekawsze trafiły do liczącej siedem odcinków serii. To największe tego rodzaju przedsięwzięcie w dziejach National Geographic. Realizacja trwała prawie trzy lata, filmowcy przemierzyli z kamerą wszystkie kontynenty – w sumie ponad 670 tys. kilometrów.

Dawno nie oglądałam tak znakomitych zdjęć – unikatowych ujęć podwodnych i z lotu ptaka, w ruchu, w zwolnionym tempie i w niesamowitych zbliżeniach. Nie zawiedli ludzie ani sprzęt – niektóre rozwiązania techniczne, np. mikroskopijne rejestratory przyczepione do ciała motyla, zastosowano po raz pierwszy. Efekt jest oszałamiający. Premiera – 7 listopada, jednocześnie na całym świecie. W polskiej wersji językowej głosu użyczyła popularna dziennikarka i podróżniczka – Beata Pawlikowska.

Wielkie migracje

21.00 | National Geographic | NIEDZIELA

Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę