Stara Praga w rytmie jazzu? Dlaczego nie? Jutro o godz. 19 GM HornSextet Andrzeja Antolaka z wokalistą Januszem Szromem zagra program „Pejzaż Polski”. Gdzie? W nowo otwartej galerii jazzowej De Loft przy ul. Ząbkowskiej 27/31, w dawnej Warszawskiej Wytwórni Wódek Koneser.
Jazzmanów zaprosiła tu Katarzyna Czajka z Fabryki Kształtów i Barw Dorum Art, specjalizującej się w szkle witrażowym, skojarzonym z fotografiką Michała Czajki. – Chłonę klimaty tego niezwykłego praskiego miejsca i chciałabym przez różne formy sztuki, w tym przez jazz właśnie, przybliżyć je innym warszawiakom – mówi Czajka. I dodaje, że pomysł podpowiedział jej Mark Boretti.
– Uroda tego pofabrycznego loftu poraziła mnie od pierwszego wejrzenia – przyznaje architekt i scenograf. Mimo zagranicznie brzmiącego nazwiska to rodowity warszawiak, tyle że wykształcony i pracujący od 1985 r. w Kalifornii. – Plastyczne i muzyczne akcje praskie mogą być pokazywane w podobnej placówce polskiej w Los Angeles.
– De Loft nie jest typowym klubem jazzowym, bo miejsce pełni też funkcję galerii sztuki, ale jazz będzie tu rozbrzmiewać stale od połowy stycznia – obiecuje Andrzej Antolak odpowiedzialny za program muzyczny. Będzie kilka cykli koncertowych, a nawet (w maju 2011 r.) festiwal Loft Jazz Meeting.
Śmiałe plany stałych i biletowanych (35 – 40 zł za miejsce) koncertów w De Loft zaskakują w kontekście nie najlepszej – poza Powiększeniem i Skwerem – kondycji jazzowych miejsc w centrum Warszawy. Ale do odważnych świat należy! Jako zaprzysięgłego prażanina cieszy mnie każdy nowy przybytek muzyki w tej charakternej dzielnicy. I wciąż wracam do rzuconego przez siebie dwa lata temu pomysłu powołania Praskiej Republiki Wyobraźni. Podobnej do Republiki Artystów na wileńskim Zarzeczu, będącej wielką atrakcją kulturalną stolicy Litwy.