Bjork - Biophilia

Zbliża się najodważniejsza premiera roku „Biophilia" będzie pierwszym albumem multimedialnym

Publikacja: 10.06.2011 20:10

Bjork - Biophilia

Foto: ROL

Od 30 czerwca przez trzy tygodnie Björk będzie gościem Manchester International Festival. Sześciokrotnie pokaże tam widowisko z pogranicza muzyki i nowych mediów. Wystąpi z niewielkim zespołem oraz chórem kobiecym z Islandii. Jednak najważniejszymi sprzymierzeńcami na scenie będą nie ludzie, ale urządzenia – dzięki tabletom wirtualne obrazy zostaną na gorąco zmiksowane z piosenkami.

"Biophilia" jest po części albumem muzycznym, aplikacją i przedsięwzięciem naukowym. Do jej stworzenia potrzebne były specjalne instrumenty. Björgvin Tómasson, islandzki specjalista od organów, skonstruował ich niewielką odmianę sterowaną z pulpitu komputera. #Na zamówienie Björk powstała też hybryda czelesty, XVIII-wiecznego instrumentu przypominającego fisharmonię, z indonezyjskimi bębnami. A także pendulum – wytwarzające dźwięk dzięki sile grawitacji.

Björk milczała przez cztery lata. Oczywiście, jeśli nie liczyć skandalicznego okrzyku "Tybet! Tybet!" podczas koncertu w Chinach. Zjawia się teraz, w samą porę, by powiedzieć coś ważnego o świecie zdominowanym przez urządzenia. Coraz więcej ludzi darzy czułością cyfrowe gadżety; spędzamy godziny, wpatrując się w ekrany i dotykając ich. Björk zachęca, byśmy odnaleźli szczęście w objęciach elektroniki.

Jej zdaniem różnica między naturą a technologią nie istnieje. Żyjąc w Islandii, wokalistka doświadczała zarówno działania sił natury – wulkanicznych wybuchów, śnieżnych burz i trzęsień ziemi, jak i zdobyczy cywilizacji. Góry i oceany nazywa "technologią organiczną". W muzyce zawsze starała się łączyć biologiczne i cyfrowe żywioły. Dotąd jednak swą wyobraźnią wyprzedzała rzeczywistość, teraz jej marzenie się spełnia.

"Kiedy w 2008 r. zaczęłam pracę nad "Biophilią", poczułam, że technologia nareszcie za mną nadąża. Zawsze podchodziłam do elektroniki poprzez emocje i pomysły. Nie chciałam się wikłać w programowanie, więc otaczali mnie inżynierowie. To, co dziesięć lat temu było bardzo skomplikowane, teraz stało się łatwe. Są ekrany dotykowe i sprzęt interaktywny – jestem bardzo podekscytowana, bo od 20 lat bronię przekonania, że elektronika może być impulsywna. Może być instrumentem muzycznym i narzędziem do komponowania na żywo" – wyjaśnia na swej stronie internetowej artystka, która niebawem zaprezentuje światu pierwszy album multimedialny.

"Biophilia" ukaże się nie tylko jako tradycyjna płyta, ale przede wszystkim jako muzyczna aplikacja na iPada, podzielona na dziesięć części odpowiadających poszczególnym kompozycjom. Użytkownik może wchodzić z nimi w interakcje, a nawet tworzyć nowe wersje. Album Björk nie będzie więc zamkniętą całością – premiera to zaledwie początek jego wirtualnej ewolucji.

Piosenki są częścią multimedialnych gier. Na przykład "Virus" została połączona z aplikacją, w której tytułowy wirus atakuje komórkę. Wchodzi z nią w toksyczny związek, grożąc jej zniszczeniem. Oto ilustracja miłości jako śmiertelnego niebezpieczeństwa. Użytkownik może wziąć udział w grze i spróbować powstrzymać zabójcze działanie wirusa. Ale jeśli mu się uda, utwór zostanie przerwany. Wszystkim piosenkom towarzyszą też krótkie filmy, co najmniej jeden wyreżyserował Michael Gondry, autor wielu teledysków Björk, m.in. "Human Behaviour" i "Army of Me".

Tytuł "Biophilia" znaczy "umiłowanie wszelkich form życia". Poprzedni album – "Volta" – Björk poświęciła ludziom: instynktom, pierwotnym odruchom. Tym razem interesuje ją budowa kosmosu. Tłumaczy: "Przybliżam się i oglądam pojedyncze atomy pod mikroskopem, a jednocześnie badam relacje planet. "Biophilia" jest kontynuacją "Volty", z tym że teraz nie zajmuję się antropologią, ale fizycznym istnieniem. Na przykład badam, jak dźwięk zachowuje się w pomieszczeniu, jak odbija się od ścian".

Björk stworzyła "Biophilię" także jako eksperyment muzykologiczny – poznaje muzykę przez doświadczenie. Teorie i zapisy nutowe zawsze uważała za nudne i nieprzystępne. Po światowej premierze w Manchesterze pokaże swe multimedialne koncerty w różnych miastach na świecie.

Björk – niedościgniona indywidualistka, autorka muzycznego science fiction – rzuca światu wyzwanie. Zachęca, byśmy obdarzyli urządzenia tą samą miłością co naturalne zjawiska i siebie samych. Namawia do symbiozy z życiem wirtualnym. Podobnie jak nuty i piksele jesteśmy przecież cząstkami kosmicznego ładu.

Od 30 czerwca przez trzy tygodnie Björk będzie gościem Manchester International Festival. Sześciokrotnie pokaże tam widowisko z pogranicza muzyki i nowych mediów. Wystąpi z niewielkim zespołem oraz chórem kobiecym z Islandii. Jednak najważniejszymi sprzymierzeńcami na scenie będą nie ludzie, ale urządzenia – dzięki tabletom wirtualne obrazy zostaną na gorąco zmiksowane z piosenkami.

"Biophilia" jest po części albumem muzycznym, aplikacją i przedsięwzięciem naukowym. Do jej stworzenia potrzebne były specjalne instrumenty. Björgvin Tómasson, islandzki specjalista od organów, skonstruował ich niewielką odmianę sterowaną z pulpitu komputera. #Na zamówienie Björk powstała też hybryda czelesty, XVIII-wiecznego instrumentu przypominającego fisharmonię, z indonezyjskimi bębnami. A także pendulum – wytwarzające dźwięk dzięki sile grawitacji.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Kultura
Podcast „Rzecz o książkach”: Rebecca Makkai o słodko-gorzkim dzieciństwie w Ameryce
Kultura
Nowy stary dyrektor Muzeum Narodowego w Krakowie
Kultura
Sezon kultury 2025 w Polsce i Rumunii
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Kultura
Bestsellery Empiku: Sapkowski i „Wiedźmin" zwyciężają szósty raz, Dawid Podsiadło - siódmy
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”