Reklama

Cotton Club – muzyka do filmu

W 1984 r. Francis Ford Coppola, reżyser „Ojca chrzestnego", powrócił do opowieści o gangsterach w Nowym Jorku, ale tym razem przeniósł się na północ Manhattanu, do Harlemu

Aktualizacja: 12.08.2011 16:12 Publikacja: 11.08.2011 19:45

Informacje na temat kolekcji i oferta subskrypcji: www.rp.pl/e-sklep lub 801 15 15 15

Informacje na temat kolekcji i oferta subskrypcji: www.rp.pl/e-sklep lub 801 15 15 15

Foto: Rzeczpospolita

Nakręcił „Cotton Club" – fabularyzowaną historię najsłynniejszego lokalu muzycznego ery prohibicji. Skupił się nie tylko na fenomenalnej muzyce, ukazał napięcia rasowe i konflikty bossów półświatka. Scieżkę dźwiękową do filmu opracował John Barry, zaaranżował na nowo kompozycje Duke'a Ellingtona, Irvinga Millsa i Caba Callowaya, których talenty rozbłysły właśnie w Cotton Clubie.

Klub został otwarty w 1923 r. na rogu Lennox Avenue i 142. ulicy. Właściciele byli związani ze światem przestępczym, lądowali w więzieniu Sing Sing. Główną atrakcję lokalu stanowiły rozlewany nielegalnie alkohol oraz jazz. Gwiazdami byli czarnoskórzy muzycy, ale na widownię wpuszczano wyłącznie białych gości. Wystrój imitował starą plantację, na ścianach wymalowano niewolnicze baraki i pola bawełny, a scena przypominała werandę domu zarządcy. Muzykę i choreografię do rewii przygotowywali biali kompozytorzy z Broadwayu, a tancerki i chórzystki przyjmowano, jeśli miały skórę koloru kawy z mlekiem. Jedną z nich była Lena Horne, pierwsza czarnoskóra gwiazda Hollywood. Gdy debiutowała w Cotton Club, była dzieckiem – matka pilnowała, by między piosenkami odrabiała lekcje. Desperacko poszukująca pracy Billie Holiday przyszła na próbę taneczną, ale zauroczyła właścicieli śpiewem. Lokal stał się popularny, dopiero gdy na stałe zaczął tam grać Duke Ellington z orkiestrą. Ich występy transmitowało ogólnokrajowe radio. W czasach wielkiego kryzysu Duke'a zastąpił Calloway, który na przekór przygnębiającej rzeczywistości występował w barwnych, ekscentrycznych strojach.

W 1935 r. po zamieszkach rasowych klub został zamknięty. Próbowano go odtworzyć w innych częściach miasta, ale legenda Cotton Clubu jest nierozerwalnie związana z Harlemem. Mniej więcej wtedy, gdy gasły neony Cotton Clubu, Ella Fitzgerald weszła po raz pierwszy na scenę pobliskiego Apollo Theater, który stał się dla soulu tym, czym Cotton Club dla jazzu.

„Cotton Club" Kultowa Muzyka Filmowa, tom 13, John Barry, Universal Music/„Rzeczpospolita"

Informacje na temat kolekcji i oferta subskrypcji: www.rp.pl/e-sklep lub 801 15 15 15

Reklama
Reklama

"Kultowa Muzyka Filmowa"

to unikatowa kolekcja 20 albumów z muzyką filmową w oryginalnym wykonaniu. Po raz pierwszy w jednej serii znalazły się hity z takich filmów, jak "The Lisbon Story", "Bagdad Café" czy "Dziewczyna z perłą".

Piękne melodie, wybitni kompozytorzy, wzruszające chwile, genialni artyści - każda płyta to niezapomniana podróż w świat kina, wspomnień i najlepszych kompozycji filmowych. Dodatkowym atutem kolekcji są dołączone do płyt książki, pełne ciekawostek o filmach, mało znanych faktów o towarzyszącej im muzyce, kompozycjach i artystach. To prawdziwa gratka dla miłośników X muzy i muzyki filmowej!

Więcej informacji - sklep.rp.pl

KONKURS:

Dla naszych czytelników mamy 3 zestawy:

Reklama
Reklama

Wygrają 3 pierwsze zgłoszenia na adres kultura@rp.pl z linkiem do zamieszczonej w Serwisie Kulturalnym rp.pl recenzji filmu, który pojawił się w polskich kinach w miniony weekend. W tytule mejla proszę wpisać „Cotton Club".

Start konkursu: piątek, 12 sierpnia, godz. 15.00.

Znamy już zwycięzców konkursu. Poinformujemy ich drogą elektroniczną. Dziękujemy za udział w konkursie :)

Zostań fanem serwisu na Facebooku

.

Nakręcił „Cotton Club" – fabularyzowaną historię najsłynniejszego lokalu muzycznego ery prohibicji. Skupił się nie tylko na fenomenalnej muzyce, ukazał napięcia rasowe i konflikty bossów półświatka. Scieżkę dźwiękową do filmu opracował John Barry, zaaranżował na nowo kompozycje Duke'a Ellingtona, Irvinga Millsa i Caba Callowaya, których talenty rozbłysły właśnie w Cotton Clubie.

Klub został otwarty w 1923 r. na rogu Lennox Avenue i 142. ulicy. Właściciele byli związani ze światem przestępczym, lądowali w więzieniu Sing Sing. Główną atrakcję lokalu stanowiły rozlewany nielegalnie alkohol oraz jazz. Gwiazdami byli czarnoskórzy muzycy, ale na widownię wpuszczano wyłącznie białych gości. Wystrój imitował starą plantację, na ścianach wymalowano niewolnicze baraki i pola bawełny, a scena przypominała werandę domu zarządcy. Muzykę i choreografię do rewii przygotowywali biali kompozytorzy z Broadwayu, a tancerki i chórzystki przyjmowano, jeśli miały skórę koloru kawy z mlekiem. Jedną z nich była Lena Horne, pierwsza czarnoskóra gwiazda Hollywood. Gdy debiutowała w Cotton Club, była dzieckiem – matka pilnowała, by między piosenkami odrabiała lekcje. Desperacko poszukująca pracy Billie Holiday przyszła na próbę taneczną, ale zauroczyła właścicieli śpiewem. Lokal stał się popularny, dopiero gdy na stałe zaczął tam grać Duke Ellington z orkiestrą. Ich występy transmitowało ogólnokrajowe radio. W czasach wielkiego kryzysu Duke'a zastąpił Calloway, który na przekór przygnębiającej rzeczywistości występował w barwnych, ekscentrycznych strojach.

Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Trwa nabór do konkursu Dobry Wzór 2025
Kultura
Żywioły Billa Violi na niezwykłej wystawie w Toruniu
Kultura
Po publikacji „Rzeczpospolitej” znalazły się pieniądze na wydanie listów Chopina
Kultura
Artyści w misji kosmicznej śladem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego
Kultura
Jan Ołdakowski: Polacy byli w powstaniu razem
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama