Zwierzęta w paczkach pocztowych

Choć to zakazane, hodowcy i kolekcjonerzy wciąż wysyłają pocztą króliki, żółwie, a nawet szczeniaki

Publikacja: 30.08.2011 03:13

Pająk ptasznik

Pająk ptasznik

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Hodowca jadowitych pająków ptaszników z Krakowa dostarcza je listem priorytetowym (cena ok. 8 zł) lub paczką priorytetową (ok. 11 zł). „Wysyłałem już pająki do Gdańska czy Szczecina, w dodatku zimą, i wszystkie przeżyły" – chwali się w e-mailu podpisanym „Marek".

W paczkach zdarzają się żółwie i węże. W marcu dwa gady, które wypełzły z przesyłki w pociągu relacji Gdynia – Zakopane, spowodowały wstrzymanie ruchu kolejowego. Węże schwytano w Iławie, przewieziono radiowozem do Barczewa, a potem przekazano Towarzystwu Zoologicznemu w Olsztynie. Adresatem paczki był mieszkaniec Nowego Sącza.

Ewa Rudzińska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals oburza się: – Pewien pan, który chciał wziąć od nas bezdomnego kotka, zapytał, czy możemy przesłać go pocztą, żeby było szybciej.

Towarzystwo dostaje również sygnały o króliczkach w paczkach. Także na forach internetowych nie brakuje wpisów w rodzaju: „udało mi się znaleźć oddział poczty, który przyjął królika bez problemów".

Nie wszystkie takie historie kończą się happy endem. W 2004 r. podróży nie przeżył wysłany w paczce szczeniak. Lekarze z Katowic, którzy go kupili, a potem rozmyślili się i odesłali do Torunia, napisali na przesyłce: „uwaga, pies!". Ktoś na poczcie ją przyjął.

Tylko pszczoły i ptaki

Tymczasem przepisy mówią jasno: żywych zwierząt – poza ściśle określonymi wyjątkami – poczta przyjmować nie powinna. Te wyjątki to – zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury w sprawie warunków wykonywania powszechnych usług pocztowych z 2004 r. – pszczoły oraz ptaki domowe i ozdobne. Natomiast za granicę – zgodnie ze światową konwencją pocztową – można wysyłać tylko pszczoły, pijawki, jedwabniki i niektóre owady.

Dlaczego więc do paczek trafiają także inne zwierzęta? Zdaniem rzecznika Poczty Polskiej Zbigniewa Baranowskiego zdarza się tak, gdy firma nie wie, co zawiera paczka. – To nadawca musi podać informacje i przygotować przesyłkę. Jeśli mamy wiedzę o niezgodnej z prawem zawartości, odmawiamy realizacji usługi – zapewnia.

Przepisy ściśle określają, w jakich warunkach mogą być przesyłane pszczoły i ptaki. Najważniejsze, by zapewnić im warunki do życia i poinformować pocztowców o zawartości przesyłki. – Opakowanie musi uniemożliwiać przypadkowe wysunięcie się jakiejkolwiek części zwierzęcia na zewnątrz, a spód przesyłki nadawca musi wyłożyć materiałem chłonącym wilgoć – wylicza Baranowski.

– Przesyłanie pszczół pocztą jest powszechne – mówi Wiesław Kamiński z Międzylesia (Dolnośląskie), właściciel 35 uli. – W tym roku zamówiłem w ten sposób dziesięć matek. Ale hodowcy nie wysyłają ich w zamkniętym kartonie, tylko w czymś w rodzaju klatki. Zwykle są przez pocztę natychmiast informowani, iż pszczoły nadeszły specjalną przesyłką.

A gdyby ktoś chciał legalnie przesłać inne zwierzę? Może skorzystać z usługi Poczteksu na Dziś – ale tylko w ramach tego samego miasta. Przesyłka zostanie zabrana od nadawcy i doręczona do drzwi adresata tego samego dnia. Mogą się w niej znaleźć np. ptaki, psy, koty, króliki czy chomiki. – Pod warunkiem że mają zapewnione warunki gwarantujące bezpieczny transport dla danego gatunku – podkreśla rzecznik Poczty Polskiej.

Najlżejsza taka przesyłka (do 0,5 kg) kosztuje 18 zł. Trzeba także kupić na poczcie specjalne opakowanie.

Takich usług nie oferują firmy kurierskie. – Wysyłanie zwierząt tą drogą to jakieś potworne pomysły – ocenia Aneta Gasparska z DPD Polska.

Kary za znęcanie się

– Chcielibyśmy, aby przesyłanie jakichkolwiek żywych stworzeń pocztą było zakazane – mówi Rudzińska. I wyjaśnia: – Ustawa o ochronie zwierząt zabrania przecież znęcania się nad nimi. A tym jest na pewno transport w fatalnych warunkach.

Za znęcanie się nad czworonogami grożą dwa lata więzienia. Po przyjętej przez Sejm 18 sierpnia nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt od 1 stycznia 2012 r. maksymalna kara wzrośnie do trzech lat.

– Ktoś musi jednak najpierw zareagować, np. zawiadomić policję – podkreśla Rudzińska.

Tymczasem do policji takie zgłoszenia trafiają rzadko. – Nie pamiętam ani jednej sprawy dotyczącej wysyłania zwierzęcia pocztą – mówi Anna Zbroja z  biura prasowego Komendy Wojewódzkiej w Krakowie. – Przesyłania jadowitych pająków nikt nam nie zgłosił.

Hodowca jadowitych pająków ptaszników z Krakowa dostarcza je listem priorytetowym (cena ok. 8 zł) lub paczką priorytetową (ok. 11 zł). „Wysyłałem już pająki do Gdańska czy Szczecina, w dodatku zimą, i wszystkie przeżyły" – chwali się w e-mailu podpisanym „Marek".

W paczkach zdarzają się żółwie i węże. W marcu dwa gady, które wypełzły z przesyłki w pociągu relacji Gdynia – Zakopane, spowodowały wstrzymanie ruchu kolejowego. Węże schwytano w Iławie, przewieziono radiowozem do Barczewa, a potem przekazano Towarzystwu Zoologicznemu w Olsztynie. Adresatem paczki był mieszkaniec Nowego Sącza.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem