Zespół przygotowuje się do nagrania nowej, długo wyczekiwanej płyty – ostatni premierowy album „I Hate Rock'n'Roll" wydał w 2006 roku. Krążek ukaże się w przyszłym roku, ale trzy nowe kawałki znaleźć można na wydanym właśnie zestawie 15 płyt CD i jednej DVD „T.Lovestory".
Box zawiera wszystkie albumy kapeli, zbiór teledysków oraz bonusową płytę, na której obok niepublikowanych wcześniej nagrań zamieszczono właśnie premierowe piosenki. Na pewno usłyszymy je w Stodole, ale oba koncerty trasy „Polskie mięso" to będą szalone, rockowe wieczory pełne pozytywnych emocji, na których usłyszymy masę starszych piosenek.
– Bo zdaję sobie sprawę z tego, że rock'n'roll bywa poważny, ale przede wszystkim jest świetną rozrywką i doskonałą zabawą – mówi Muniek Staszczyk w jednym z wywiadów.
Bo T.Love, choć nie uciekali od trudnych tematów jak choćby w „Kingu", „Jest super" czy „Polskim mięsie", znani są głównie z kapitalnych kawałków w stylu „Warszawy", „Stanów", „Pocisku miłości" czy „Chłopaki nie płaczą". Nie ma w tych tekstach ani odrobiny pretensjonalności czy mentorstwa. Podobnie w muzyce – członkowie
T.Love nigdy nie silili się na oryginalność, grali swoją wersję klasycznego, dziarskiego rocka, trochę w stylu Rolling Stonesów, trochę czerpiącego z reggae i punka. I nawet kiedy nagrywali słabsze, ocierające się o pastisz płyty, jak „Al. Capone" (1996) czy „Chłopaki nie płaczą" (1997), to robili to z gracją i radością obcowania z muzyką.