Jest kolejnym artystą, który oddał swoje stare nagrania do zremiksowania didżejom. Wcześniej uczyniła to Madonna. Sir Elton John ma jednak większe powody do radości, ponieważ, w przeciwieństwie do swojej koleżanki, z nową płytą trafił na szczyt brytyjskiej listy przebojów - po raz pierwszy od 22 lat. Zawdzięcza to grupie Pnau.
Tworzą ją Peter Mayes i Nick Littlemore - znani także z Empire of the Sun, którzy zdobyli sławę stylowymi, delikatnymi bitami z debiutanckiej płyty „Sambanova" (2000).
- Podczas jednej z wizyt w Australii odwiedziłem biuro mojego lokalnego wydawcy, żeby wziąć do przesłuchania płyty najlepszych australijskich wykonawców - wspomina Elton John. - Trafiłem na albumy Pnau i zachwyciłem się. Od tego czasu byliśmy cały czas w kontakcie. Zrobili z moimi starymi piosenkami coś nieprawdopodobnego. Wzięli na przykład motyw wokalny z jednego utworu, bas z innego, gitarę z kolejnego. Innym razem z chórków zrobili pierwszoplanową partię. Chociaż nie lubię wracać do moich starych płyt, bo interesuje mnie tylko przyszłość, teraz mogę spokojnie słuchać dawnych przebojów, nie cofając się w przeszłość. A przede mną nowe wyzwanie - chcę kilka utworów z albumu wykonać na koncertach.
Perła w koronie
- To wciąż są piosenki Eltona - mówią muzycy Pnau. - Dał nam szansę, a jest artystą, jakiego nie da się porównać z nikim innym. Zaczęliśmy od słuchania płyt, poznając je w każdym szczególe, dogłębnie. Potem pracowaliśmy jak nad scenariuszem. Sięgnęliśmy po 40 piosenek, uporządkowaliśmy materiał słowny i rozpisaliśmy zwrotki na papierze, zastanawiając się, jak tchnąć w nie nowe życie. Mamy nadzieję, że dzieciaki będą ściągać te piosenki z sieci. A chociaż mogą nie wiedzieć, kim jest Elton John, po wysłuchaniu płyty zainteresują się starszymi albumami.