Honoraria oddają na budowę cerkwi Świętej Trójcy w rodzinnej wsi Buranowo w rosyjskiej republice Udmurcja. Przeznaczyły na to już 6 mln rubli (600 tys. złotych). Brakuje im jednak środków na budowę dachu. Kalendarz koncertowy Buranowskich Babuszek nie jest zbyt napięty i z pieniędzmi może być krucho, ale babcie nie tracą humoru. Zarabiają na własnym wizerunku, sprzedając magnesy, kubki czy lalki robione przez nie na drutach. Lalki chętnie kupują ich fani. Płacą co łaska.

Buranowskie Babuszki, finansując budowę cerkwi, chcą mieć coś do powiedzenia w tej sprawie. Zrugały budowniczych za źle położony fundament. Same wybrały miejsce przeznaczone dla występów chóru i na dzwonnicę. Twierdzą, że sława jest przejściowa, a życie krótkie. Dziwią się pielgrzymkom fanów i dziennikarzy  odbywanym do ich wsi. Leciwe gwiazdy uważają, że najważniejsza dla nich jest odbudowa cerkwi. – Bo przecież nasze sukcesy na estradzie to nic innego jak łaska Boża – dowodzą. Za wkład w rozwój Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej babcie zostały uhonorowane orderami św. Michała Archanioła. W przerwach między koncertami żyją normalnym wiejskim życiem: hodują kozy, pieką chleb i uprawiają ogródki. Mówią, że nie przywiązują wagi do sławy, ale chcąc nie chcąc, zostały jednak sławne. Od tego roku dzień 26 maja będzie w Udmurcji Dniem Babci. Niebawem w tej uralskiej republice powstanie także pomnik ku ich czci. Władze Udmurcji szykują się też do festiwalu folklorystycznego „Buranowskie Babuszki" we wsi Buranowo.

Babcie dołożyły także starań, by został wyremontowany miejscowy Dom Kultury. Zostanie uroczyście otwarty w marcu. Babcie urządziły tam muzeum. Wśród eksponatów zamieściły swoje chusty i stary patefon.