Stare brzmienia rywalizują z elektroniką

W dobie cyfrowej rejestracji dźwięku, artyści coraz chętniej wracają do tradycyjnych sposobów nagrywania płyt. Chcą przywołać klimat starych brzmień, nagrań „na żywo”, gdy wszyscy muzycy występują w studiu jednocześnie. Z tęsknoty za muzyką big bandów lat 50. i 60. powstał album Kovalczyk Big Band Project – kolejna na rynku muzycznym płyta nagrana metodą analogową.

Publikacja: 15.03.2014 12:00

Paweł Kowalczyk

Paweł Kowalczyk

Foto: Art Connection

Dzisiejsza technologia cyfrowa daje muzykom możliwość uzyskania perfekcyjnych brzmień. Instrumenty i wokal można rejestrować osobno, a dopiero podczas montażu złożyć w jeden utwór.

Jednak efekt, do którego technika dążyła przez lata, dla współczesnych artystów jest mało satysfakcjonujący. Po co jeździć luksusowym samochodem, skoro można automobilem? I dlaczego słuchać Beatlesów czy Abby na mp3, iPodzie, tablecie? Lepiej z winylowej płyty na gramofonie.

Zobacz galerię zdjęć

W myśl tej zasady, można by powiedzieć, artyści coraz częściej decydują się na powrót do nagrywania płyt analogowo, na tzw. setkę, gdy wszyscy muzycy grają w studiu jednocześnie. Metoda ta dominuje w jazzie i bluesie. Wojciech Waglewski wraz z Voo Voo nagrał w ten sposób płytę „Wszyscy muzycy to wojownicy", Aga Zaryan album „Picking Up The Pieces". Janek Młynarski za pomocą taśmy odtworzył klimat wielkich przebojów swojego ojca w projekcie „Młynarski plays Młynarski".

Paweł Kowalczyk, kiedyś uczestnik jednej z edycji programu „Idol", nagrał metodą analogową płytę przywołującą brzmienia big bandów lat 50. i 60. Album jest mieszanką muzycznych gatunków - zawiera elementy jazzu, soulu, funky, nawet pop. Wspólny mianownik: brzmienie vintage.

Do projektu Kowalczyk zaprosił polskich muzyków jazzowych – wśród nich są Marek Napiórkowski, Robert Kubiszyn, Robert Luty, Paweł Tomaszewski, Przemek Kostrzewa.

- Pracowaliśmy w Polskim Radiu. Każdy z muzyków znajdował się co prawda w osobnym studiu, ale wszyscy graliśmy jednocześnie, co było rejestrowane na jedną taśmę – opowiada o sposobie nagrywania „na setkę" Kowalczyk.

„Setka", choć umożliwia wspólne oddziaływanie na siebie muzyków, wymaga dyscypliny. - Jeśli jeden z muzyków przysypia, bo jeszcze nie zaczęła na niego działać poranna kawa i przez to zagra trzy krzywe dźwięki, od razu to słychać. Wtedy trzeba przewinąć taśmę, żeby zacząć nagranie od początku – mówi Paweł Kowalczyk.

Kiedyś nagrywanie „na setkę" było jeszcze trudniejsze – cały zespół występował w jednym pomieszczeniu. Były to grupy tak zgrane po wielu latach wspólnych występów, że zarówno w studiu podczas nagrań czy na koncercie, jak i na płycie wszystko było u nich w pełni dopracowane. Takie zgranie, w przypadku muzyków występujących razem okazjonalnie, jak w projekcie Pawła Kowalczyka, trzeba wypracować podczas prób. A później wchodzi się do studia na kilka wspólnych sesji.  – Nagrywaliśmy przez cztery dni, po sześć godzin. Towarzyszyła temu taka koncentracja, że po skończonej sesji nie wiedziałem, jak się nazywam. Jakbym przez cały ten czas prowadził samochód rajdowy – mówi Kowalczyk.

Nagrodą za trud takiego nagrywania jest efekt końcowy – trochę brudne i pełne szumów, ale za to naturalne brzmienie. Czasem z jakimś niedociągnięciem i drobnym błędem, ale za to z duszą. Brzmienie, które wywoła u słuchacza wrażenie, że „na żywo" grają przed nim międzywojenni rewelersi, jazzowe big bandy z połowy XX wieku czy rockowe kapele z lat 70.

– Kiedyś artysta wchodził na scenę i tak jak brzmiał na płycie, później występował na koncercie. Na tym samym poziomie artystycznym – mówi Paweł Kowalczyk.

O taki efekt chodzi artystom, którzy decydują się na analogowe nagranie płyty. Zamiast korzystać z cudów techniki, umożliwiających dopracowanie podczas obróbki każdego dźwięku, wolą iść na żywioł. Pokazać siebie na płycie takimi, jakimi są na scenie.

Technologia cyfrowa również i w tym względzie stara się dogonić tę tradycyjną. Dźwięk analogowy można już wykreować za pomocą narzędzi imitujących analogowe konsolety i wtyczek symulujących brzmienie taśmy. Tylko czy o to chodzi decydującym się na tradycyjne nagrywanie artystom?

Wojciech Waglewski w wywiadzie dla Radiowej Jedynki w 2011 roku przyznał, że piosenki nagrywane przez muzyków w studiu jednocześnie, mają więcej duszy. Paweł Kowalczyk uważa z kolei, że nagrywanie metodą analogową pozwala uzyskać muzykę przestrzenną, w której słychać wyraźnie poszczególne instrumenty – trąbkę, gitarę, fortepian, saksofon. Takiego efektu nie zastąpi żadna elektronika.

Paweł Kowalczyk - założyciel i współwłaściciel wytwórni artCONNECTION music. Przez krytyków muzycznych uznany za największy "czarny" głos polskiej sceny muzycznej. Producent, autor tekstów, laureat wielu konkursów i przeglądów piosenek. W jego muzyce usłyszeć można wyraźne wpływy R&B, Jazz, Soul z domieszkami europejskiego Funky. W roku 2004, niepowtarzalną barwą głosu i wyjątkową charyzmą Paweł Kowalczyk oczarował jury popularnego programu IDOL, w którym zajął jedno z czołowych miejsc w finale. Debiutancki album Pawła Kowalczyka wydany w 2009 r. pod tytułem "Obsesja" zastała zauważona i nominowana przez Listę Programu Trzeciego Polskiego Radia do Nagród Polskich Melomanów 2009 w kategorii Nowy Wykonawca Roku - Debiut Fonograficzny Roku. 12 listopada 2013 r. swoją premierę miała analogowa zarejestrowana płyta „KOVALCZYK BIG BAND PROJECT".

Dzisiejsza technologia cyfrowa daje muzykom możliwość uzyskania perfekcyjnych brzmień. Instrumenty i wokal można rejestrować osobno, a dopiero podczas montażu złożyć w jeden utwór.

Jednak efekt, do którego technika dążyła przez lata, dla współczesnych artystów jest mało satysfakcjonujący. Po co jeździć luksusowym samochodem, skoro można automobilem? I dlaczego słuchać Beatlesów czy Abby na mp3, iPodzie, tablecie? Lepiej z winylowej płyty na gramofonie.

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla