Reklama

Bezrobotny w Paryżu

Francuzi pokazują na festiwalu filmy mocno osadzone w społecznej rzeczywistości. Nawet ich opowieści miłosne nie są tak słodkie jak zazwyczaj.

Publikacja: 20.05.2015 12:38

Korespondencja z Cannes

„Cannes est Charlie", czyli „Cannes jest Charliem" – ten napis można spotkać na bulwarze Croisette i w miejscowych gazetach.

Francja jest nadal solidarna z ofiarami zamachu na satyryczny tygodnik. Nie godzi się z nienawiścią. Dostrzega bunt mniejszości wybuchający na przedmieściach. Moja paryska znajoma mówi, że gdy wsiada do metra, rozgląda się, bo nie czuje się bezpieczna. Jej przyjaciele boją się utraty pracy. I ten niepokój Francuzów widać na ekranie.

Otwierający festiwal film Emmanuelle Bercot „Głowa do góry" portretujący wychowanego przez ulicę piętnastolatka, który nieustannie wchodzi w konflikt z prawem, przypominał społeczne kino brytyjskie. Z kolei „La loi du marché" („Prawo rynku") nie powstydziliby się bracia Dardenne.

– Zarys scenariusza, minimalny budżet, skromna ekipa, zaledwie 21 dni zdjęciowych, cyfrowa kamera, naturalne światło, zero charakteryzacji – mówi reżyser Stephane ?Brizé.

Reklama
Reklama

Jego film to czyste życie. Podsłuchane rozmowy, Vincent Lindon otoczony naturszczykami. Niemal dokument.

Thierry traci robotę w fabryce. Ma pięćdziesiąt kilka lat, na utrzymaniu żonę i syna z porażeniem mózgowym. Mężczyzna szuka pracy, ale nikt na niego nie czeka. Kursy nic nie dają. Na rynku jest armia młodych, wykształconych ludzi, którzy znają najnowsze technologie.

Brizé opowiada o upokorzeniu. Niesie je niemal każda sytuacja. Rozmowa przez Skype'a z potencjalnym pracodawcą kończy się zdaniem: „Ma pan niewielkie szanse". Urzędniczka namawia do spieniężenia mieszkania, jedynego dobra, którego rodzina się dorobiła. Podczas próby sprzedaży mobilnego domku nabywca obniża cenę, udowadniając, że to, co Thierry tak lubił, jest mało warte.

I wreszcie nowa praca – ochroniarza w supermarkecie. W służbowym garniturze Thierry obserwuje sklepowe alejki, na monitorach wyłapuje złodziei.

Sęk w tym, że nie są to wielcy aferzyści. Nawet nie chuligani. Raczej ludzie zepchnięci na margines życia. Starszy mężczyzna, który ukradł dwie paczki mięsa za 15 euro, kasjerki przywłaszczające sobie zużyte bony rabatowe albo dopisujące punkty klientów do własnej karty lojalnościowej. Każdy z nich przeżywa własną tragedię.

„Prawo rynku" to film przejmujący. W świecie, w którym gwiazdy chodzą po festiwalowych schodach w kreacjach za kilkadziesiąt tysięcy dolarów, trzeba przypominać o tych, którym do pierwszego zostało w kieszeni kilka monet, którzy nie są w stanie zapewnić dziecku dobrej szkoły. I jedyne, czego czasem próbują, to zachowanie własnej godności.

Reklama
Reklama

Na tegorocznym festiwalu nawet romans we francuskim wydaniu nie jest tak beztroski. W „Mon roi" („Mój król") Maiwenn zaproponowała opowieść o paryżanach z klasy średniej, o mężczyźnie i kobiecie, którzy nie potrafią żyć bez siebie, ale też nie umieją żyć ze sobą.

– To film o wielkim uczuciu, które musi zmierzyć się z codziennością – mówi reżyserka. – Miłość często nie wytrzymuje zderzenia z rzeczywistością.

A przecież czeka nas jeszcze projekcja nowego filmu Jacques'a Audiarda „Dheepan" o uciekinierze z wojny domowej w Sri Lance, który w Paryżu próbuje stworzyć nowe życie sobie i towarzyszącej mu kobiecie z dzieckiem. Zapowiada się mocne kino.

Bogate zachodnie społeczeństwa mają swoje problemy i twórcy znad Loary coraz wyraźniej to dostrzegają. Dlatego kino francuskie, które w ostatnich latach przeżywało kryzys, staje się coraz ciekawsze.

Kultura
Sztuka 2025: Jak powstają hity?
Kultura
Kultura 2025. Wietrzenie ministerialnych i dyrektorskich gabinetów
Kultura
Liberum veto w KPO: jedni nie mają nic, inni dostali 1,4 mln zł za 7 wniosków
Kultura
Pierwsza artystka z niepełnosprawnością intelektualną z Nagrodą Turnera
Kultura
Karnawał wielokulturowości, który zapoczątkował odwilż w Polsce i na świecie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama