Do jakiej tradycji Muzeum Narodowego chce się pani odwoływać?
Mając szacunek dla przeszłości, wolę myśleć o przyszłości. Chciałabym, by nasze muzeum było jak słynne nowojorskie Metropolitan Museum of Art. By wszechstronnie prezentowało zbiory i cały czas je powiększało. O muzeum trzeba myśleć kompleksowo. Potrzebna jest debata narodowa, jak wyobrażamy sobie przyszłość MN w Warszawie tak w skali lokalnej, polskiej, jak i europejskiej. Jaki powinien być profil tej instytucji odróżniający ją od innych muzeów, jak wypromować to, co mamy najcenniejszego, czyli zbiory. Trzeba starać się stworzyć fundamenty pod stabilną instytucję, która będzie mogła się tylko potem rozpędzać.